 |
po teście z angielskiego, najtrudniejszym jaki widziały moje oczy, usiadłam za szkołą w towarzystwie ziomków. odpaliłam rosyjską fajkę, włączyłam Iglesiasa. od dymu zakręciło się w mej głowie. nuciłam cicho 'I like it', a oni nie śmieli mi przeszkadzać. wiedzieli, że myślę o czymś tak intensywnie, że i tak będę odpowiadać półsłowkami. rozumieli.
|
|
 |
moja dusza przepełniona jest smutkiem, serce umiera powoli, ginę w tłumie milionów ludzi bez wyrazu, zamykam się.
|
|
 |
kolejny raz stanęłam przed miłością. ze strachem w oczach zapytałam czy zostanie ze mną do końca mych dni. milczała. głupia suka - pomyślałam i uciekłam.
|
|
 |
pytasz mnie, czy jest piękny. daleko mu do ideału. jest za chudy, nie ma nieskazitelnej cery. ale te oczy, usta, ten nosek. gdybyś spojrzała w jego niebieskie patrzałki, zakochałabyś się, od razu, bez opamiętania, jak ja.
|
|
 |
w dzisiejszych czasach nie ma prawdziwej miłości. widzisz te wszystkie pary będące ze sobą rok, dwa, pięć i wierzysz w to? to tylko przyzwyczajenie, chore przywiązanie. po miesiącu są z kim innym, zapominają, ba nawet się przyjaźnią. jeśli mężczyzna i kobieta, naprawdę kochali się na śmierć i życie, nie będą w idealnych czy świetnych stosunkach - nigdy.
|
|
 |
piątkowy poranek, kolejny raz zaspałam. biegnę na polski, jakieś sto pięćdziesiąt metrów, może dwieście, bo tyle mam do szkoły. za salą gimnastyczną zwalniam, ogarniam włosy i idę szybkim tempem. patrzę przed siebie. katastrofa! dlaczego, akurat dzisiaj budzik zawiódł. wysoki blondyn ogarnia mnie wzrokiem od góry do dołu. nie spodziewałam się go w tym miejscu, o tym czasie. rzucił 'dzień dobry', przelotne przywitanie. nie odpowiedziałam. na lekcję nie dotarłam, godzinę spędziłam w szatni, rozmyślając i analizując moją głupotę. jak zwykle spieprzyłam.
|
|
 |
obiecuję Ci, przysięgam na księżyc i najpiękniejsze gwiazdy, iż kochać nie przestanę.
|
|
 |
codziennie przeglądam zdjęcia, jakie ma na nk, to jak bardzo się zmienił. namiętnym spojrzeniem wpatruję się w delikatne rysy jego twarzy i każdego dnia dochodzę do wniosku, iż chciałabym go mieć. szansa? zerowa.
|
|
 |
nie jestem z Nim dla pieniędzy, szpanu czy seksu, a bezinteresownie - z miłości.
|
|
 |
chciałabym najzwyczajniej w świecie wymazać pewne chwile z pamięci, zapomnieć.
|
|
|
|