 |
gdy już postanowisz odejść, nie mów mi tego. Zrób to jak najszybciej, by jak najmniej bolało. Nie przychodź, nie tłumacz.Idź swoją drogą. A gdy kiedyś postanowisz wrócić, nie martw się, nie zastanawiaj się, nie wahaj. Zawsze możesz tu wrócić, nie wyjaśniając mi nic. Nie chcę wiedzieć. Po prostu będę czekać, stało się to moją codziennością. Przyjedziesz, a ja jak gdyby nic, po prostu będę.
|
|
 |
nie przychodź proszę,kiedy wiesz że staniesz się dla mnie wszystkim,a będziesz musiał odejść.
|
|
 |
Boże,pozwól mi go dotknąć, poczuć,przytulić. Pozwól by był blisko.Daj mi go. Całego, na kilka sekund,pozwól spojrzeć w oczy,lekko dotknąć dłoni.Zniszcz wszystko, każdy kilometr, dzielący mnie od szczęścia. Proszę, Boże.
|
|
 |
‚Zabłądziłem wśród tych ulic, brudnych ulic, Brudnych tak że możesz brud przytulić, czujesz?’
|
|
 |
Nie pytasz dokąd idę, ale wiem, że idziesz ze mną, Tam jutro spotkamy się na chwilę, na pewno.
|
|
 |
oczy tego pana. pamiętam .brązowe były.
|
|
 |
nie lubię kropek, bo one oznaczają koniec, a ja mam do powiedzenia jeszcze dużo rzeczy!
|
|
 |
. Powtórzę że, nadal czekam. Banalne, że muszę dawać sobie radę. Choć tego już nie chcę.
|
|
 |
Nie kilometry dzielą ludzi, lecz obojętność.
|
|
 |
A na końcu opowiem Ci, jak z każdym dniem, kradłeś kolejną cząstkę mnie.
|
|
 |
nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia, do wtedy.
|
|
 |
Coś we mnie krzyczało, gdy dotarło do mnie, że to ostatnie dobranoc jakim wzajemnie się wymienimy.
|
|
|
|