 |
Wy nie wierzycie w ufo a ja nie wierzę w miłość.
|
|
 |
Tak wysoki sądzie chcę tego mężczyznę za męża.
|
|
 |
Prawdziwa miłość bierze się z serca a nie z tyłka.
|
|
 |
Nie dość,że mam burdel w pokoju,szafie,na biurku a nawet w komputerze. To jeszcze dzięki Tobie w głowie.
|
|
 |
-co koale jedzą? -co?! czemu komary się jebią?-Co koale jedzą! -aaa! a co chcesz mieć koale? -nooo,są takie EMOOOO -Nie pozwolą Ci, ja chciałam mieć małpę i mi nie pozwolili.
|
|
 |
Nie pijemy,nie wagarujemy,nie przeklinani. Zobaczymy czy się uda. Jak to ksiądz powiedział ,,Łapy precz od alkoholu!'' XD ♥
|
|
 |
Wybrałam jakąś ładną, trochę przykrótką, swoją drogą, sukienkę. W życiu bym jej nie założyła, ale nie miałam już czasu szukać czegoś innego. Niestety. W pośpiechu wbiegłam do łazienki pod prysznic. Umyłam włosy.Zrobiłam mocniejszy makijaż i założyłam tą sukienkę. Pech chciał, że zamek miała dokładnie z tyłu, a ja, kaleka, nie umiałam go zapiąć. Super.
- Mamo!- Twoich rodziców nie ma, pojechali na zakupy. Pomóc ci w cz... E... Ładnie wyglądasz.- Odejdź, bo ci zajebie. - warknęłam. Ponownie go rozśmieszyłam. Nie podziałało. Przybliżył się i szybkim ruchem zapiął zamek, specjalnie dmuchając mi na szyję. - Dzięki. - szepnęłam.
|
|
 |
- przytul mnie po raz ostatni i odejdź - wyszeptałam patrząc na niego, zrobił jak powiedziałam. Czułam jego zapach, czułam się w jego ramionach spełniona, kilka łez spłynęło znów zostawiając ślad na jego błękitnej bluzie.
|
|
 |
Wtuliłam się w jego ciało najmocniej jak potrafiłam i przyłożyłam ucho do serca wsłuchując się w najpiękniejszą muzykę świata...To nie był jakiś tam jazz czy soul. Nic nie dorównuje dźwiękowi bicia jego serca.
|
|
 |
Jego uśmiech-perfekcyjny,wyćwiczony,niemalże sztuczny.
Nie,dosyć on mnie wkurwia. Nagle do głowy wpadł mi cudowny plan.
Zaczęłam wesoło podskakiwać i wymachiwać dłońmi w jego kierunku.
Gdy udało mi się w końcu zwrócić jego uwagę,zamiast wymachiwać dłońmi,zaczęłam machać fuckami. -Dobra,dobra,uspokój się już! - Michał zaczął łapać mnie za ręce śmiejąc się przy tym jak psychopata.-ja pierdole-nie mógł powstrzymać śmiechu -ciii ja się dopiero rozkręcam.-uśmiechnęłam się pod nosem łobuzersko. Mój wzrok mógł zdradzić tylko jedno : śmierć nadchodzi!
|
|
 |
- Co ty robisz?- zaśmiałam się, widząc czerwień jego policzków.
- Próbuję Cię pocałować, ale wszystko psujesz.
|
|
 |
Budzę się tego każdego ponurego ranka o piątej czterdzieści pięć by brnąć przez swoje życie tak jakby wszystko co było między nami nie miało miejsca.
|
|
|
|