 |
- Za miłość – stuknęli się kieliszkami. On wypił już cały a ona nawet nie upiła łyka ze swojego.-Za miłość- powtórzyła i opróżniła do dna kieliszek. Głowa zaczęła ją potwornie boleć. Nie był to ból, który zazwyczaj towarzyszy człowiekowi, tylko ból jakby ktoś gołymi rękami zgniatał ci głowę. Chciała się od tego uwolnić, ale była zbyt słaba. Ścisnęła kieliszek, który po chwili rozbił się, a grube szkło z którego był zrobiony zraniło jej dłoń. Chłopak podszedł do niej i złapał ją za drugą, nie krwawiącą rękę. Ból diametralnie się zmniejszył. Czuła teraz tylko dźwięk kołaczącego serca.
|
|
 |
- Pewnie zastanawiasz się po co to wszystko -szepnął jej do ucha.-Tak troszeczkę-Ładnie ci w tej sukience -odkorkował wino i nalał je do leżących obok kieliszków. -Dzięki- mruknęła, zatapiając się w idealnej czerwieni napoju.Czemu tu wszystko było takie czerwone?-Bo czerwony to kolor miłości – odpowiedział jakby słyszał jej myśli.
|
|
 |
-Przykro mi. Jedna noc-Ciekawa teoria.-To nie teoria tylko moje życie.-Nie przeszkadza ci to? Nie chciałabyś tego zmienić ?-Słuchaj przygłupie – przytknęła palec wskazujący do jego klatki piersiowej. –Zaczynasz mnie wkurzać więc lepiej grzecznie postaw mi kieliszek i spadaj stąd zanim wytrącisz mnie z równowagi.-Jak sobie życzysz królewno –zamówił dwa Mad Dogi.Jeden trzymał w jednej ręce, drugi w drugiej.-Daj mi ten– poprosiła pokazując na ten trzymany w lewej ręce.-Nie–odparł krótko–Najpierw odpowiesz mi na pewne pytanie.-Za kogo ty mnie masz?-Za dziewczynę z bardzo ciekawą duszą. -Słuchaj, jeśli jesteś jakimś zasranym ministrantem i chcesz mnie sprowadzić na dobrą stronę mocy to sorry ale nie ten adres.-Po prostu usiądź ze mną przy stoliku. –spełniła jego prośbę.-Jak masz na imię ?–spytał siadając na nią.-Rachelle – odparła nie do końca wiedząc czemu podała mu swoje imię. –A teraz daj mi ten lewy. –- Czemu akurat lewy ?- Bo do niego zawsze wsypują niespodziankę.
|
|
 |
-muszę kupić te głupie znaczki -co?! -znaczki pocztowe! -myślałem,że flaczki/Martyna,Ja,Krzychu ♥
|
|
 |
- Wiesz co? – zaczął – Chyba też będę ojcem. Super nie? – Uśmiechnął się krzywo.
- Coooooooo? Wy chyba nic innego nie macie do roboty tylko się mnożycie!
|
|
 |
Mówimy tym samym językiem a tak trudno się dogadać.
|
|
 |
Znów od życia brałeś w zastaw,znów wpieprzyłeś się w kłopoty. I co ? jedna chwila wystarczyła,by zmysły postradać,czasem potrzeba lat,by wszystko poukładać.
|
|
 |
Bierzesz łyk herbaty podejmujesz nowe plany,albo walisz litra z ziomkiem i znów wracasz najebany.
|
|
 |
Trudno przez gardło przechodzą proste słowa,choćby wypadało by powiedzieć ŻAŁUJĘ,czy KOCHAM.
|
|
 |
Nie wybaczę ci tego do końca życia. Złamałeś regulamin, punkt dwudziesty siódmy, paragraf trzy.
|
|
 |
Nie wiedział co ma robić, żyć w kłamstwie, a może przełamać lody, zebrać reszki odwagi i pójść jak syn marnotrawny i wyznać prawdę, nawet tą najgorszą? Miał przekreślić wszystko tą jedną nocą i zacząć na nowo, zacząć na nowo budować to co runęło tak nagle na jego barki? Chciał, może i nie chciał by wszystko nabrało takiego obrotu, a może i w duchu był szczęśliwy, że teraz mimo tych wszystkich różnić, łączy go coś z nią, nie tylko w formie tego wątłego uczucia. Jednego był pewien. Za wszelką cenę, mimo tych obopólnych zasad wpajanych mu od małego, nie podda się tak łatwo.
|
|
 |
Szczęście nie trwa wiecznie, ani nie okresowo. To po prostu jedno z dłuższych ukłuć serca, które sprawia, że chcemy żyć dalej.
|
|
|
|