|
I leżąc wieczorem w łóżku, zamykam oczy próbując przywołać do siebie wspomnienia związane z Tobą i z obawą uświadamiam sobie że połowy nie pamiętam.
|
|
|
I dziś właśnie jest ten dzień. Dzień który cały przeleżę w łóżku, z laptopem na kolanach pogrążona w smutnych piosenkach i oglądająca bezbarwnym wzrokiem Twoje zdjęcia, czytająca ze smutkiem w oczach Nasze dawne, słodkie rozmowy na GG i SMS'y, w których tyle mi obiecywałeś. Będę wpierdalała mnóstwo czekolady, paliła dużo fajek i płakała przy tym bardzo długo. Jak ja kurwa lubię takie dni...
|
|
|
Właśnie wychodziła ze szkoły, gdy coś nagle przykuło jej uwagę. Stanęła jak wryta, nie wiedząc do końca czy to co widzi to prawda, czy jednak złudzenie. Przez chwilę pomyślała że może jednak pomyliła tą osobę z kimś innym. I właśnie wtedy ON się odwrócił w jej stronę, tak że stali twarzą w twarz. Na jego twarzy pojawił się ten zejebisty uśmiech, który tak uwielbiała. Na jej twarzy pojawił się rumieniec, gdy tak na nią patrzył. Przez chwilę patrzyli na siebie w milczeniu z uśmiechami na twarzy, gdy nagle on złapał ją za rękę i bez słowa pociągnął za sobą. Gdy już byli daleko od innych, stanął przed nią i powiedział cicho patrząc jej w oczy "Kocham Cię".
|
|
|
Nerwowo stukała tipsami o stolik, co chwilę sprawdzała która godzina. Nagle z gabinetu wyszedł lekarz i powiedział "Jesteś w ciąży. Mogę chwilę z Tobą porozmawiać?". Ale ona nie chciała z nikim rozmawiać, jej świat się zawalił... On przecież powiedział że ma zrobić badania, że jak będzie w ciąży to albo usunie albo ją zostawi. Wybiegła zapłakana od ginekologa, biegła prosto przed siebie. Po kilkunastu minutach usiadła wyczerpana na podłodze w swoim pokoju i rzuciła zdenerwowana poduszką w lustro, w swoje odbicie. Myślała tylko o jednym "I co ja mam teraz robić? Mam dopiero 16 lat. A co ze szkołą, rodzicami, z Nim, z dzieckiem?" Siedziała chwilę w milczeniu, po czym udała się do łazienki napełniła wannę gorącą wodą, wzięła żyletkę podcięła sobie żyły, patrzyła chwilę jak krew spływa na podłogę, weszła do wanny i modliła się do Boga. Gdy rodzice przyszli do domu córki już nie mieli…
|
|
|
A może ja wcale nie dorosłam do miłości?
|
|
|
Boże proszę daj mi odrobinę szczęścia, niech moje życie chodź przez chwilę będzie jak ze snu...
|
|
|
Już nie wytrzymuję presji jaką na mnie wywierasz.
|
|
|
Zaczaruję Cię tak, abyś świata po za mną nie widział.
|
|
|
Nawet codzienne modlitwy nic nie dają. Czy ja muszę robić wszystko nie tak?
|
|
|
Zawsze kiedy wydaje mi się że już jest dobrze i że odtąd będę szczęśliwa to nagle wszystko musi się zjebać.
|
|
|
Czy istnieje taka choroba jak „wieczne nieszczęście”? Bo ja chyba na nią choruję...
|
|
|
Na widok jej wtulonej w niego, tupnęła nogą i jej drink wylądował na jego nowej bluzce za dwie stówy. Cały czerwony na twarzy ze złości wrzasnął "Odbiło Ci!?". Ona z satysfakcją się uśmiechnęła i szarpnęła ją za włosy. Odwróciła się z gracją, a wszyscy zaczęli bić jej brawa, za taką odwagę i opanowanie.
|
|
|
|