 |
Włączyłam komputer rodziców, który kiedyś należał do mnie. Z zamkniętymi powiekami, weszłam w folder ze zdjęciami, z moich urodzin. Na jednej fotografii dostrzegłam przytuloną parę, szatynka wyszczerzyła, lekko królicze zęby w kierunku aparatu, zupełnie naturalnie, blondyn również się uśmiechał, lecz widoczny był ironiczny błysk w jego oku. Na każdym następnym obrazku byli oddaleni, ale dziewczyna zawsze patrzyła się w jego stronę. Doskonale znałam te osoby, tą nastolatką byłam ja, a on - dzisiaj mój ex, dobrze grał swoją rolę w tym przedstawieniu, nazwanym miłością.
|
|
 |
Leżałam na moim małym łóżku. Długie, różowe słuchawki, skróciły się, przez to, jak bardzo były poplątane. Popijałam gorącą czekoladę, słuchając starych melodii. W pewnym momencie przymknęłam powieki, wymiękłam.. Tęczowe łzy, zaczęły spływać po mych policzkach, rozmazując starannie nałożony róż. Wyłączyłam się. Po pewnej chwili, nie wiem jak długiej, poczułam czyjąś dłoń, na mojej. Otworzyłam oczy, myślałam, że to jakaś koleżanka, przyszła mnie odwiedzić, jednak myliłam się. To był on, mój wymarzony chłopak, pocałował mnie delikatnie, od tamtej pory byliśmy nie rozłączni, aż to pewnego czasu..
|
|
 |
Ciepły, majowy dzień. Byłam już koło domu, gdy otrzymałam esemesa - '' Stoi na przystanku, kilometr od Twojego domu, ma za dziesięć minut autobus, biegnij ''. Wsiadłam na rower sąsiada, nie pytając się go o zgodę i pojechałam w wyznaczone miejsce. Nawet na mnie nie spojrzał, był taki obojętny. Jednakże, dostrzegłam łzy, wypływające spod jego przymkniętych powiek. Chciałam go przytulić, nie miałam odwagi. Trzęsłam się jak galareta. Po moim wykładzie, nieskwitowanym ani jednym słowem, odeszłam, podając mu rękę. Tamtego dnia, dotknęłam go ostatni raz w życiu.
|
|
 |
Kobiety i dziewczyny, codziennie rano nakładają makijaż. Podkłady, róże, tusze, cienie, konturówki, błyszczyki, pomadki. Wieczorem zmywają to wszystko i zasypiają tak jak stworzył je Bóg. Mam podobnie, tylko ja nie maluję się kosmetykami, a emocjami. O świcie rysuję na mojej twarzy uśmiech, wprowadzam dołeczek w prawym policzku, oraz błyszczące oczy. Lecz gdy tylko księżyc pojawi się na niebie, wycieram wszystko dokładnie, dopiero wtedy jestem prawdziwa - szara, smutna, nikomu niepotrzebna.
|
|
 |
Odszedł od nas kilka lat temu, nie miał czasu na spotkania ze mną, ale tego dnia obiecał mi długi spacer, rozmowę, zakupy - sam na sam. Miał przyjechać po mnie o piętnastej, ale o osiemnastej nadal nie widziałam czerwonego audi pod moim oknem. Po czterech godzinach czekania, usłyszałam dźwięk dzwonka. Jest! - pomyślałam. Ku mojemu zaskoczeniu nie był sam, za rękę trzymał ładną, młodą blondynkę! - Jak mogłeś? - zapytałam. Trzasnęłam drzwiami. Dwadzieścia minut później napisał esemesa - ' Narobiłaś mi wstydu, trzysta złotych przeznaczone na zakupy przelewam Ci na konto. ' Dureń - pomyślałam, pieniądze wpłacone kilka miesięcy temu leżą tam do dziś, te ze wczoraj, z tamtego tygodnia, każde od tamtego momentu, niedługo będę bogata, uzbieram na studia i zapomnę.
|
|
 |
www.formspring.me/wanilia ! :D zapraszam wszystkich, pytajcie o co tylko chcecie, chętnie pomogę, doradzę, czy opowiem coś o sobie! :D
|
|
|
|