 |
milosc do ciebie mnie zabija - jest tak wielka i jednoczesnie bolesna ze nie daje mi zyc. ucze sie od paru lat zapanowac nad tym uczuciem , uciekac przed nim . lecz ono jest silniejsze od mnie . wiec, pytam dzis ciebie, was .. po prostu pytam jak zapobiec tej tragedii ..
|
|
 |
bylam jednoczesnie szczesliwa i smutna - nie wiem czy te dwa uczucia mozna polaczyc, - mnie sie udalo. to malenstwo ktore wcale nie jest juz takie male, swoim usmiechem kazdym krzykiem , gdy chowalam sie w domu - i nie wiedzial gdzie jestem potrafilo sprawic najwieksza radosc na swiecie . - i jednoczesnie smutek ktory nie dal o sobie zapomniec, gdyz trudno wymazac z pamiecie fakt ze to jest tylko chwila ... - ktora przeminie bardzo szybko zostawiajac wspomnienia i niedosyt do nastepnego spotkania za miesiac .
|
|
 |
'niech ci wytłumaczę, ile to dla mnie znaczy, że dziewczyna jak ty własnie tak na mnie patrzy '
|
|
 |
chciałam się zabić, tydzień później zakochałam się, tym razem szczęśliwie. obiecaj mi, że nigdy nie odbierzesz sobie szansy na lepsze życie. /rg
|
|
 |
gdybym sie poddala juz dzisiaj, nawet jutro - to caly trud wszystkie upadki jakie mialam w zyciu nie mialy by sensu a moje starania o normalne zycie poszly by na marne
|
|
 |
i wszystko nagle jest przeciwko tobie, chociaz starasz sie by bylo inaczej , zycie na kazdym kroku pokazuje ci ze, nic nie przychodzi latwo. i musisz najpierw tysiace razy upasc by chociaz przez chwile poczuc radosc dnia codziennego.
|
|
 |
` wyjdź nocą na osiedle. Spójrz w rozgwieżdżone niebo i weź głęboki oddech. Usiądź na ławce na której kiedyś siedzieliście razem. Pamiętasz? Nieraz się kłóciliście. Mimo wielu złych chwil, zawsze była dla Ciebie najważniejsza. Pewnie ją kochałeś, ale nigdy nie sprawiłeś, że ona to poczuła. Teraz siedząc na tej cholernej ławce, odpalasz szluga i podpalasz iskrą całe wspomnienia jakie macie. Bo dziś - tylko to Was łączy. / abstractiions.
|
|
 |
` nie niszczy mnie brak Ciebie w moim życiu. Po prostu jest mi źle ze świadomością, że już nigdy się w nim nie pojawisz. / abstractiions.
|
|
 |
wyciągam z szafy walizki. wrzucam do nich niepoukładane ubrania i najpotrzebniejsze rzeczy. gdzieś pomiędzy bluzą a przetartymi jeansami wsuwam zdjęcie. obraz, na którym jestem szczęśliwa, bo mam obok mężczyznę swojego życia. po cichu wychodzę i walizki, które przed chwilą spadały z okna wkładam do auta kumpla. całuję po raz ostatni mamę, która zasnęła na kanapie i bezszelestnie zamykam za sobą drzwi. żegnam przeszłość z nadzieją, że powitam lepsze jutro. zamykam w swoim życiu pewien rozdział, w którym jedynym przewodnikiem była samotność. [ yezoo ]
|
|
 |
dziś zostałam w domu. choć na mieście aż huczy od imprez,a telefon nie przestaje dzwonić, siedzę sama ze szklanką whiskey w ręku. z laptopa wydobywa się cichy dźwięk powolnej muzyki. przez okno wpada powietrze, którym niegdyś oddychaliśmy wspólnie. rodzice znów wyjechali na jakieś spotkanie, a brat wyprowadził psa na spacer. jest cicho, momentami za bardzo. dotknęła mnie samotność, od której żadna obecność nie pomoże mi się oderwać. [ yezoo ]
|
|
 |
życie wydaje się być łatwością. wstajemy wcześnie rano i pustymi ulicami zmierzamy do piekarni. po drodze wysyłamy jeszcze kilka nieszczerych uśmiechów i sprzedajemy na poczekaniu tanie ' wszystko dobrze ' . wracamy do domu by w spokoju zjeść śniadanie i zmobilizować się mocną kawą. wychodzimy, zakładając na ramię torbę i zakluczając drzwi, zostawiamy za nimi jakąś część siebie. pojawiamy się w szkole, ale duszą jesteśmy w niej nieobecni. oczekiwany koniec w efekcie niesie za sobą samotność. bezszelestne przewracanie stron książki, cicha muzyka i bose stopy pod rozgrzanym kocem. wieczór. lampka dobrego wina, pierwsza łza i odczucie bólu. noc. mocniejsze cierpienie i te cholerne wspomnienia, które rozsadzają głowę. samotność to piekło, którego nie da się przeżyć. [ yezoo ]
|
|
|
|