 |
Kurwa jak źle, jak niesamowicie źle, tracę to, ślizgam się i właściwie nie wiem co robię, nie wiem jak mogłam tak wszystko w sobie zjebać i nie wiem dlaczego, nie robię nic, żeby to naprawić, nienawidzę się za to, ale wciąż milczę, spełniam polecenia, upijam się i oddaje w czyjeś ręce, chociaż kurwa wiem, że jestem tam tylko maskotką, że bez Ciebie nic nie znaczę i że bez Ciebie już nigdy się nie podniosę, no kurwa, przecież ja nawet pisać już nie umiem, nie mam niczego, nikogo, nie mam pojęcia kurwa co ja właściwie odpierdalam, no kurwa, musisz to dostrzec, tylko Ty jesteś w stanie dostrzec jak bardzo wszystko w sobie spierdoliłam, tylko Ty jesteś w stanie mnie z tego wyciągnąć, bo wiesz, mimo, że tak bardzo wariuje, to ja już wiem, ja w końcu to zrozumiałam, nie chcę już być taka, już nigdy nie chcę być wolna, nie mieć żadnych zobowiązań i nikim się nie martwić, nie chce wolności i pustej frajdy, chcę Ciebie, przy Tobie tamto wszystko, nic kurwa nie znaczy.
|
|
 |
W kwestii zasadniczej - nie wiem, ile razy kobieta, może zaczynać życie od nowa. Jeśli o mnie chodzi, robię to teraz poniekąd nałogowo. Bez przerwy. Nie wiem, dlaczego akurat na mnie padło. I nigdy się nie dowiem. Widać coś robię źle, bo normalni ludzie żyją normalnie.
|
|
 |
Wierzyłam w czynienie dobra. Wierzyłam w uczciwość. Poza tym walczyłam ze swoimi potworami, jak każdy. Może trochę bardziej niż moje otoczenie bałam się nudy i banalności. Cieszyłam się z drobiazgów. Miałam marzenia i nawet wierzyłam, że się spełnią. Nie piłam. Nie ćpałam. Akceptowałam siebie. Wierzyłam w ludzi. A potem? A potem wszystko się rozjebało.
|
|
 |
Jesteśmy stuknięci, bo nie możemy pogodzić się z tym, że rzeczy dzieją się bez najmniejszego powodu i nie mają żadnego znaczenia. Nie podoba nam się obraz życia jako biegu przez płotki, które jakoś tam trzeba pokonać.
|
|
 |
gdyby twoje obietnice się spełniały, to bylibyśmy najszczęśliwszymi ludźmi na planecie
|
|
 |
Boli, o kurwa pomocy, jak boli i nie wiem co bardziej czy to całe spierdolenie czy fakt, że to tylko i wyłącznie moja wina, świadomość, że to ja wszystko zjebałam, zjebałam z rozmysłem, och kurwa, ja pojebana, zawsze, weź, zrób coś, błagam, skończ to, skończ mnie, proszę.
|
|
 |
Choć nie wierzył we mnie nikt oprócz mnie, nadzieja, nie miałem nic oprócz niej, czas leciał, nie chciałem nic oprócz tej pieprzonej satysfakcji, że zrobię to jak chcę.
|
|
 |
I powoli do przodu, bez niczyjej pomocy
|
|
 |
Wiem jak to jest gdy na niczym nie zależy
Żyjesz bo żyjesz, tak naprawdę wciąż leżysz
|
|
 |
Sam z tego wyjdę jak zawsze, wiem to pewne
To dla wszystkich tych, których życie jest piekłem
|
|
 |
pod prąd całe życie
Jeszcze krok i na szczycie, mówiłem 'zobaczycie!'
|
|
 |
Ale jedno wiem na pewno, z tego dna wyjdę sam
I pierdole złą przeszłość/ Peja
|
|
|
|