 |
czuję się wspaniale. naprawdę. muszę zapamiętać to uczucie na wypadek, gdyby w przyszłości znów trafił mi się koszmarny tydzień. miałeś kiedyś coś podobnego? czujesz się okropnie, a potem to przechodzi i nie umiesz sobie wytłumaczyć, dlaczego tak było. kiedy jest mi tak fajnie jak teraz, mówię sobie, że znowu może mi się przydarzyć parszywy tydzień i dlatego powinnam magazynować tyle szczęśliwych chwil, ile się da, żeby móc je wspominać i wierzyć, że znowu będę szczęśliwa. to wprawdzie nie za bardzo działa, ale myślę, że zawsze warto próbować.
|
|
 |
znajdź kogoś,kto nie będzie bał się przyznać, że za Tobą tęskni. kogoś, kto wie, że nie jesteś idealna, ale będzie traktował Cię tak jakbyś była. kogoś, kogo największym lękiem, będzie strach przed utratą Ciebie. kogoś, kto odda Ci swoja serce w całości. kogoś, kto mówiąc, że Cię kocha naprawdę będzie to czuł. kogoś, kto będzie chciał budzić się przy Tobie każdego poranka i nawet widząc Twoje zmarszczki i siwe włosy wciąż będzie zakochiwał się w Tobie na nowo.
|
|
 |
kochał. kochał na ten swój dziwny, niepowtarzalny sposób. kochał całym sobą, każdą cząsteczką swojego jestestwa. kochał jak nigdy wcześniej, jak nikogo innego. kochał bezgranicznie i bez rozumowo, nie pojmując ogromu tego uczucia. bo w pojedynkę tego ogromu zwyczajnie pojąc się nie da. do tego potrzeba dwóch osób. kochał piękny głos i słowa. kochał śpiew dźwięczący w uszach. kochał ciepło, które ciągle czuł. kochał włosy, nos, usta. kochał oczy, w które ciągle się wpatrywał. kochał pomimo humorków i ciężkiego charakteru. kochał pomimo tego, że czasem ciężko było zrozumieć. kochał w całości. kochał.
|
|
 |
Wystarczyło na jeden krótki moment spojrzeć wstecz bym zrozumiał, że wszystko co najlepsze zostało daleko za mną. Jej uśmiech, którego ciepło wstrzykiwało ogromne dawki miłości prosto do mego serca, jej zapach, który wypełniał nozdrza jeszcze wiele godzin po pożegnaniu. Wtedy umiałem być sobą i nie zastanawiałem się kim się stałem, nie musialem zadawać sobie pytań, na które nie znałem odpowiedzi. Po prostu byłem szczęśliwy i chodź dziś wciąż próbuje walczyć z samotnością, wiem, że straciłem to szczęście, którego wtedy nie potrafiłem docenić, a dziś sprawiałoby, że żyję pełnią życia./mr.lonely
|
|
 |
11 dzień każdego miesiąca jest dla mnie udręką. Ludzie normalnie chodzą do pracy, szkoły - wyprowadzają swoje psy i poświęcają czas rodzinie, znajomym. A ja? Ja wracam do Polski by posiedzieć znów na cmentarzu przy jego grobie - wpatruje się w zdjęcie i wygrawerowane napisy na marmurowej płycie. Policzki mokną od łez, a dłonie zaciskają się w pięści. Wymawiam kolejne słowa w jego kierunku mimo, że tak naprawdę go nie ma ze mną ciałem - wierzę, że jest duchem blisko cały czas... / niefartowny
|
|
 |
Nie pytaj mnie dlaczego Ona odeszła tak nagle, bez słowa, bo sam chciałbym poznać odpowiedź na to pytanie. Znikła, po prostu. - Może coś się jej stało? - sugeruje ziomek. - Wiesz co Stary, no nie sądzę. - odpowiadam zawsze bez chwili wahania. Chciała grać ważną rolę w moim życiu, być siostrą, być blisko - pomagać mi gdy upadam. Wierzyła we mnie, każdego dnia poznając mnie lepiej - nie chciała odejść powtarzając, że mnie kocha. Jednak coś się zmieniło z dnia na dzień. Nie odpowiedziała na moją wiadomość, nie zmienia się kolor słoneczka na Gadu, a ja? Ja przestaje już chyba tęsknić... / niefartowny
|
|
 |
"gdzie kurwa się podziałeś stróżujący aniele. popadam już w depresje, nie czuję nic kompletnie. nie wiem czy mówię z sensem, może to tylko brednie. żyję z dnia na dzień, w lustrze widzę wstyd, niszczę swoje sny, w którą stronę iść."
|
|
 |
zastanawialiście się kiedyś nad tym, co byście zrobili gdyby ukochana osoba musiała odejść? jakie byłyby ostatnie słowa jakie wyszeptacie do jego ucha, podczas gdy po policzku spłynie łza. kropla smutku, kropla cholernej bezsilności, bo nie możemy zrobić nic, żeby ta osoba tak po prostu nie zniknęła z naszego życia. próbujesz złapać jej dłoń, ale ona znika, rozpływa się we mgle, czujesz, że właśnie odeszła na zawsze. czy coś po niej zostało? wspomnienia, bo tylko one nie odchodzą tak jak ludzie. / solve
|
|
 |
z biegiem czasu poznajemy się na ludziach, dostrzegamy w nich wady których w jakiś sposób nie zauważyliśmy na samym początku. zaczynamy rozumieć że najlepiej ufać tylko sobie. bo w każdym z nas drzemie cząstka zła. / solve
|
|
 |
|
Miło, że przepraszasz. Dobrze, że zauważyłeś swój błąd i patrząc na moje rany, sumienie wpierdala Cię od środka. Doceniam to, że przyszedłeś i przyznałeś, że zjebałeś. Nie to, że jestem zła, że Cię nienawidzę, nie, nie. Za wiele bolesnych słów padło między nami, żebyśmy mogli to naprawić. Nie chodzi o fakt braku wybaczenia, chodzi o to, że nie potrafię na Ciebie już patrzeć w ten sam sposób, wiedząc jak mocno potrafisz zranić. Doceniam przeprosiny, ale one niczego już między nami nie zmieniają./esperer
|
|
|
|