 |
zbiegłam szybko do szatni, po kasę, którą zostawiłam w kurtce. siedział tam. byliśmy zupełnie sami. - siema. - rzuciłam. podniósł na mnie wzrok, po chwili wstając. drgnęłam, i zaczęłam szybciej przeszukiwać kieszenie. szybkim ruchem objął mnie w talii i obrócił ku sobie. spuściłam głowę. - puść. - poprosiłam cicho, próbując przełamać barierę mówienia, która utworzyła się w moim gardle. uniósł mój podbródek, po czym zaczął zachłannie całować. po jakieś minucie dobiegł mnie odgłos kroków. odepchnęłam Go od siebie. - nikt nie musi o Nas wiedzieć. - zdążył szepnąć mi na ucho. do szatni weszła kumpela, zapewne mnie szukała. spojrzała na Niego, i uniosła pytająco brwi. - no to pożyczysz mi ten podręcznik? oddam. - powiedział. kłamał równie dobrze, jak całował. / bumbumbumx3
|
|
 |
- robiłaś już rentgen? co to będzie, chłopczyk, czy dziewczynka? - to się nazywa usg, idioto. / usłyszane w jakimś filmie, hahah .
|
|
 |
za jakieś osiemdziesiąt lat wiem, że wrócisz. choćby na mój pogrzeb, ale wrócisz.
|
|
 |
było jej źle, cholernie. a na dodatek gdzie nie spojrzała tam coraz to szczęśliwsi ludzie, jakby świat zaczął z niej kpić. / crazydream
|
|
 |
kochała do szaleństwa, tylko jego. miał ostro wyjebane, tylko na nią. / crazydream
|
|
 |
i z dnia na dzień ze mną jest coraz gorzej. nie mówię tego nikomu, bo po co? nic mi nie pomoże. codziennie budzę się z myślą ' byleby do piątku ' . w piątek już mam zaplanowane, że prze kolejne dwa dni uznam jako dni dla mnie. dni, w których będę opychała się czekoladkami i dławiła wlasnymi łzami. od poniedziałku to samo, sztuczny uśmiech i udawanie, że mam wyjebane. kreatywny tydzień, prawda? pytanie, dzięki komu? ... wiadomo, że jest ono retoryczne. / crazydream
|
|
 |
gdybym wiedziała, że tak trudno jest puścić twoją rękę, nie złapałabym jej.
|
|
 |
pytając mnie co robię, myślisz, że odpowiem ci szczerze? przecież nie odpowiem ci, siedzę i myślę o tobie. / crazydream
|
|
 |
przeważnie starając się coś naprawić, jeszcze bardziej to niszczymy. / crazydream
|
|
|
|