|
Połamane złudzenia, kres decybelicznych nietrafień losu, wszędzie wokół krzywki, w blasku światła, szukaj wyjścia nie pierdol o tym czego nie masz lecz o tym co możesz zdobyć, chodzisz na silownie swego kresu wytrzymalości każdego dnia, układasz 50000 puzzli bo masz nie fart, mimo wszystko idąc na przód dumnym krokiem idziesz bez twarzy w kolejny dzień, trzymaj się postanowień a nie dajesz dupy, czekaj i działaj bo to jedyne co zostało w te pełne chujowizny wieczory .
|
|
|
Zniewalający urok nocy, bezkres wszelakich myśli tłumiących wszelkie istnienia, doradca podejmowanych decyzji, wena twórczych sarkazmów, pogłębiające cele, kolejna otwarta paczka marlboro, i niebyt mój nieistotny niebyt, błogi i delikatny, zabójczy i skurwysyński w swej brutalności, sztuką jest być i łapać oddech istnień tych co łapią i twe serce tak byś unosić się mógł
ponad wszelkie horyzonty, czyń to co musisz, gardź tym co masz gardzić, stąpając po kruchym lodzie
wykonuj irracjonalne posunięcia, bo jedyną abstrakcją twojego marnego życia... pozostaną tylko myśli. walcz i rusz się.
|
|
|
Przedawkowane możliwości, brak perspektywicznego jutra, młodzieńcze lata pełne szczęścia choć nie dobroci, luksus pozytywistycznych zdarzeń myśli i mowy, front północnego wiatru zamyka mi oczy,
"nie uciekaj walcz" stawaj do boju, słyszę i widzę to czego logicznie nie ma, liryczno-podobne stwory,
zakładam maxy, odpalam malbaka, idę się przejść.
|
|
|
Słupiastość detaliczno małostkowych rzeczy, armia puka do drzwi, brak doznań jedną z udręk wieczoru, skok w bok na inne spostrzeżenia świata i powrót do koronowskiego motłochu,
dookoła cisza sen z powiek zrywa, 5 dzień bez zmrużenia oka, de ja vu dziwko znów nęka, pozostaje tylko czekanie, pustka w głowie nawet nie wiem już co piszę, odmęt wołania początkiem kolejności nowych jeszcze nie abstrakcyjnych wydarzeń.
|
|
|
Jestem szamanem , zatroskanym o Twą duszę , kuję Twe bose stopy . stosuję dewiację mózgu . Ratuję Cię więc dlaczego budujesz schody , przecież to Twój armagedon . Nie mogę Cię dobudzić , wstań , czas na renesans . Jesteś w transie , a ja jestem Twym szamanem .
|
|
|
Wstałem , oświecił mnie pierwszy promień , blask . Lecz nie ma we mnie euforii . Po co mi słońce ?, Nie umiem się nim dzielić . Tak ciężko się wstaje , rozprostowuje wspomnienia . Chcę znów śnić , nie chcę jawy .
|
|
|
Czarny chleb i czarna kawa, opętani samotnością . Monotonne uniesienie . Lewitujesz , więc dlaczego ja upadam ?
|
|
|
Zapierdalamy do przodu jak rycerz,bez uraz bez walki .Wdzięcznym echem odbijając wszelkie nietaktowne pomruki, i raz za razem jest tylko coraz lepiej, bo to nasz... nocny patrol.
|
|
|
Odwaga, Szczerość, ludzie z którymi rozmawiasz przez życie idący, właśnie spokojny
siedząc na fotelu z uśmiechem na twarzy, uświadamiam sobie , że jest coraz lepiej i lepiej, warto walczyć, pokonałem jedne schody więc idę przez następne, wiara czyni cuda tak jak i sztuka, dobre serce wyborem i głosem przyszłości życia, mały chłopiec z wielką duszą, czas ratować to co się da i
budować lepsze, razem zmienimy świat, nie ja go zmienię. Jestem powstańcem , ciekawe uczucie .
|
|
|
Noc, obrazy wyidealizowanego świata czas spełniać, ruszać do boju stawiać wyzwania
powielać i rzucać nowe, odpalony camel przy kawie, zachmurzone niebo, jest kilka gwiazd,
odpalony artyzm stuprocentowy, dać z siebie jak najwięcej, czyny nie tylko słowa, blask chwały i odrostu na mordzie, blizny szlakiem nowej przyszłości, dla mnie, dla Ciebie, dla niej...dla nas. ruszamy , nic nas nie zatrzyma .
|
|
|
Walka o ludzi, ostatni gwizdek ostatnia szansa, malowanie, tłumy sztucznych gapiów, sępów żerujących na ludzkiej niepewności, zawiłość serca, wygrane zakłady, jechanie dziwek, serce nie sługa swój rozum ma, w przeciwieństwie do oczu . Tak , to one zawodzą .
|
|
|
Chcę siedzieć, pić wódkę, zagryzać ogórkiem. Na ławce z kumplem, nie myśleć o jutrze. Miłość, nienawiść - cienka granica, nie wiem co przyniesie jutro, pierdolę co było dzisiaj. # Hukos.
|
|
|
|