 |
Ten świat nie ma sumienia, ten świat nie chce się zmieniać.
|
|
 |
Ty mi tu nie udowodnisz nic, bo miłość i przyjaźń dla mnie to znaczy to samo co żyć.
|
|
 |
Tapeta? ja mam jedną. na telefonie. Ty 220 ton na mordzie
i co? niby ja jestem sztuczna? Zabawna jesteś złotko ;) !
|
|
 |
Niby równouprawnienie.. Ale jak Kobieta zmienia partnerów to nazywana jest dziwką, a jak facet pieprzy wszystkie po kolei to jest zajebisty.
Później nie bałabym się niczego... ;/
|
|
 |
Nieważne co mowią inni, ważne co gra Ci w sercu. :)
|
|
 |
/ "Świat zaskakuje nas swym ognistym dotykiem.
Nigdy wcześniej nie dzieliłam z nikim wschodu słońca.
Chciałabym żeby nasze usta spotkały się w pocałunku.
Później nie bałabym się niczego..."
|
|
 |
część II -----> Skazany na wiecznośc w półmartwym znoju. Katem jest świata, barmą zagłady Uwalnia co chwilę zła sił pokłady, aż ziemię pochłoną i mrokiem zakryją z życia co grzechem na zawsze obmyją :)
|
|
 |
część I ---> Palące ognie trawią resztki ducha...wokół mrok, bezwietrzna zawierucha. Światło z otchłani coraz uderza
w głab czaszki się wbiją martwego żołnierza. Coś w nim się kłębi, ciało obrusza.
Z czeluści tartaru powraca dusza, Wkrada się w truchło, dając mu życie
Wrak, ścierwo olbrzyma opuszcza ukrycie. Chmury koszmaru zakrywają słońce... Krwią napływają potoki rwące, mkną, krusząc skałę,
pękające żyły otwierają drogę, uwalniają siły.
Piekielne- okrutne i niesamowite esencje zła mocy. Od zawsze ukryte niczym zarazy olbrzymia fala.
Nawiedza stworzenia , umysły zniewala, myśli ich stają się piekielną meką... Krwią nabrzmiewaja mózgi, aż pękną.
Pióropusze tkanek tryskaja coraz czeluści światło wzmacnia potwora. Olbrzym, co żywi się życia cierpieniem sam jednak ugięty
pod wielkim brzemiem. Śmierci by pragnął, wiecznego spokoju.
|
|
 |
Bo to ty sprawiasz, że się uśmiecham.
|
|
 |
Na koniec zawsze musi być dobrze...
a jeśli nie jest dobrze to znaczy,
że to jeszcze nie koniec...
|
|
 |
Każdy z nas zna osobę, która swoim poczuciem humoru może rozbawić, nawet najsmutniejszą osobę. Dooooduuś
|
|
 |
Lubię się sparzyć i spokojne koić ból, a potem mówić, że tak chcę, lecz
jestem z tych, co nakrywają głowy kołdrą; z tych, którym strach uniemożliwia oddychanie.
|
|
|
|