 |
dlaczego się uzależniłam? bo było prościej. wystarczyła kreska, by świat stawał się inny. uciekałam od problemów. budziłam się rano, i pierwszą myślą była ona, bo pomagała mi przetrwać. nie interesował mnie świat "na czysto". dopiero po jakiejkolwiek dawce mogłam normalnie funkcjonować. życie stawało się kolorowe, ludzie zdawali się być inni. wszystko było cudowne i piękne, do czasu, aż zrozumiałam, że nie potrafię bez niej żyć. do momentu, w którym bez dawki, ręce zaczynały się trząść, a jakakolwiek koncentracja nie była możliwa. dopiero wtedy zrozumiałam, że przegrywam życie. || kissmyshoes
|
|
 |
Dąż do doskonałości. Nie naśladuj innych. Wytycz swoje ścieżki. Doceń siebie. Zaufaj intuicji. Nie odwracaj się. Bierz szczęście garściami. Uśmiechaj się każdego dnia. Kochaj. Uwierz w ludzi. Bądź sobą. Nie cofaj się w przeszłość. Nie udawaj. Przestań oszukiwać siebie. Zdobywaj wytyczone cele. Staraj się ze wszystkich sił. Bądź najlepszym przyjacielem. Szanuj. Żyj. Twórz. Nie bądź egoistą. Nie odpuszczaj. Walcz. Spójrz w lustro i uwierz, że możesz wszystko. Potrafisz? [ yezoo ]
|
|
 |
spacerowaliśmy po mieście szukając dobrego miejsca do zjedzenia obiadu. "choć będziemy udawać małżeństwo" - wyskoczyłam do Mateusza, łapiąc Go pod rękę. "dobra"-odpowiedział,głupio się śmiejąc. chodziłam dumna, przy Jego boku, aż znaleźliśmy restaurację. stanęłam przy barze, i z uśmiechem na ustach powiedziałam: "kochanie, kup mi kebaba". Mateusz się uśmiechnął, swoim durnym uśmieszkiem, który mówił mi jedno - coś knuje. nagle wyskoczył: "mam Ci kupić kebaba? co z Ciebie za żona?! zdradziłaś mnie z moim najlepszym kumplem. chcę rozwodu". stałam jak wryta, patrząc to na Niego, to na kasjerkę, która nie wiedziała co ze sobą zrobić. nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa, zastanawiając się w jaki sposób za chwilę Go zabiję. Mateusz się zaśmiał, rzucając kartą dań o ladę, i wychodząc ze słowami:"skontaktuje się z Tobą mój prawnik" - a ja stałam, nadal w szoku, nadal nie mogąc uwierzyć, że mój wpaść na tak idiotyczny pomysł pogrążenia mnie. || kissmyshoes
|
|
 |
czasami tak mam, że znikam, bez tłumaczenia. czasami się zamykam - nie odbieram telefonów, nie otwieram drzwi. czasami poprostu mnie nie ma. i musisz się do tego przyzywczaić - że od czasu do czasu wysiadam z karuzeli zwanej życiem, i odpoczywam, bo czasami zwyczajnie brakuje mi sił. || kissmyshoes
|
|
 |
. Moje życie jest zniszczone. Prawie każde przyzwyczajenie, związanie się z czymś/kimś zatruwa życie. Oczywiście, jest przyjemne ale wyniszcza od środka. A życie jest takie krótkie i kruche. Sami je sobie marnujemy. Nie wiem, co się ostatnio ze mną dzieje, nie potrafie przebrnąć przez najmniejsze dylematy, problemy lub wybory.. a juz napewno niepotrafie pogodzic sie z odejsciem osoby, która wypełniała moje zycie przez osiem miesiecy, osiem cudownych miesiecy ktore sa teraz totalna przeszłościa raczej bez przyszłości.. tak bardzo bym chciala cofnąć sie w czasie , rozegrac to inaczej, zrobić cos innego by to sie nie wydarzyło.. Boże daj mi siłe bym to uniosła, Boże daj mi nadzieję bym dalej walczyła a nie opadła z sil po wylaniu hektolitrów łez za nocy i dnia każdego.. / methamphetamine
|
|
 |
Nie ogarniam powoli. Naszło mnie na głębsze przemyślenia. Czy mam w życiu tyle czasu, aby spełnić wszystkie marzenia i osiągnąć zamierzane cele? Bardzo chciałabym na łożu śmierci móc powiedzieć: "Wygrałam życie". Ale, czy tak będzie? Wiele z moich planów jest wręcz nierealnych. A tak silnie ich pragnę. Muszę dowiedzieć się tylu rzeczy, udowodnić wrogom, że potrafię sobie poradzić ze wszystkim. Póki co zbyt trudno jest mi pokonywać jakiekolwiek bariery. Nie mam siły, czasu, sposobu. Dzisiaj to samo. Niby jest dobrze, ale wcale nie. Zawsze staram się dla każdej znajomości jak najlepiej, niestety w drugą stronę działa to zupełnie inaczej. Chciałabym umieć nie myśleć nad tym wszystkim, nie martwić się. Nie płakać. Wylewam hektolitry łez na myśl o tym, że wszystko wygląda nie tak, jak powinno. Znowu coś nie wyszło, pewnie nigdy nie wyjdzie. Może coś po raz kolejny skończy się szybciej, niż zaczęło? Przyjaźń, miłość, sentymenty. Kto to zrozumie? Nikt. / methamphetamine
|
|
 |
Najbliżsi ludzie są najdalej. Ciężko wszystko ogarnąć. Może piszę trochę niespójnie, ale to po prostu przesyt emocji w dzisiejszym dniu. Gdyby tak kilka razy życie mogło biec torem, który ja wyznaczę. Czy żądam zbyt wielkiego wyczynu? Mam dosyć wykrzywiania ust w fałszywym uśmiechu, udawania, że jest dobrze, a naprawdę w środku krwawię. Mocno. / methamphetamine
|
|
 |
przyjdę. pozwolisz mi wejść, jak zawsze. usiądę, i mocno się przytulę. poczuję się bezpiecznie, i zrozumiem, że przy Tobie jest moje miejsce. może zostanę. wiesz przecież jak kocham przy Tobie trwać. || kissmyshoes
|
|
 |
to jak atak bombowy na moje uczucia - pojawiłeś się znikąd, kradnąc część mnie. osaczyłeś moją osobę. wkradłeś się w każdy zakamarek życia codziennego. uzależniłeś, za mocno.. || kissmyshoes
|
|
 |
coraz częściej usłyszysz w moim telefonie pocztę głosową. coraz rzadziej uda Ci się wyrwać mnie na melanż. jest mnie coraz mniej.. znikam. tak mi poprostu lepiej - samej. || kissmyshoes
|
|
 |
Gdy człowiek w życiu poczuł najwięcej cierpienia to nie potrafi pozbyć się lęku, że znów tak będzie, gdy jest naprawdę szczęśliwy.
|
|
|
|