 |
|
A wszystkie noże w moich plecach należą do moich przyjaciół.
|
|
 |
|
najwazniejsza jest świadomość, że gdy kiedyś wyjedziesz, zawsze ktoś będzie na Ciebie czekał. niezależnie od czasu, kwestii wyboru, czy chęci. opuszczasz to miasto samotnie, a gdy wracasz, wiesz, że masz do kogo. i to jest najpiękniejsze. [ yezoo ]
|
|
 |
|
wiedział, że uwielbiam konie. zawsze w niedzielne popołudnia zabierał mnie, byśmy razem spędzili dzień, jeżdżąc konno. wiedział, że sprawia mi to niezwykłą radość, gdy mogę przytulić się do tego silnego stworzenia. opłacał każde jazdy i kupował wszystkie potrzebne mi stroje. robił wszystko, żebym brała udział w zawodach. czasami myślałam, że pragnie tego bardziej niż ja sama. to co sprawiało mi radość, jego uszczęśliwiało jeszcze bardziej. uwielbiał, gdy uśmiech nie schodził mi z twarzy w chwilach, kiedy wygrywałam wyścig. zawsze był przy mnie, nawet wtedy, gdy przez niefortunny wypadek spadłam z konia i zwichnęłam nogę. robił wszystko. namawiał, bym wróciła, żebym znów szerzyła swoją pasję. przecież kochałam konie, a ja? tak po prostu się poddałam, bo byłam zbyt słaba. oszukiwałam samą siebie i teraz żałuję. cholernie żałuję, że zrezygnowałam z największego marzenia w moim życiu. / notte.
|
|
 |
|
pchnęłam drzwi ręką. skrupulatnie usuwając z twarzy wszelkie możliwe emocje zamknęłam przed nim wejście. kto by pomyślał, że po tym wszystkim, co przetrwaliśmy, z czym się zmagaliśmy, rozstaniu będzie towarzyszyło tylko głuche skrzypienie.
|
|
 |
|
jesteś osobą , której zawsze dałabym wszystko ! [ dzyndzel ]
|
|
 |
|
Robisz się taka mądra , a nie potrafisz jednak naprawdę kochać . [ dzyndzel ]
|
|
 |
|
gdybym miała zrelacjonować Ci, jak przeżyłam ten cały czas, aż do dzisiaj, to szczerze mogę podkreślić, iż dałam radę. owszem, nie odbyło się bez łez, bezsennych nocy, krzyków, wołań o Ciebie, czy też krótkich liścików, które później spaliłam. każdego dnia modliłam się do Boga o kawałek Ciebie. o głos, dotyk lub krótki pocałunek. z czasem straciłam całą wiarę, tak samo, jak straciłam Ciebie. ale wiesz, wiara powróciła. nadała sens Mojemu życiu, a Ty już nie masz takich mozliwości. nie możesz być sensem ani pragnieniem. jesteś tylko przeszkodą, którą w końcu udało Mi się pokonać. [ yezoo ]
|
|
 |
|
Może zapomnę, a może nie, może będę się starać i wszystko naprawię, a może po prostu puszczę to z dymem, nie wiem, musisz pomóc mi wybrać.
|
|
 |
|
Chodź pokażę Ci, jak bardzo chcę byś był. [ Ada ♥ ]
|
|
 |
|
być tak blisko. chłonąć jego zapach i czuć ciepły oddech na szyi. muskać lekko jego policzki, ocierając się o delikatny dwudniowy zarost. wtulać się w jego tors i czuć uderzenia serca. wywoływać uśmiech na jego twarzy i denerwować go jak nikt nigdy dotąd. wspierać go w trudnych chwilach i pomagać pokonywać trudności. razem radzić sobie z problemami i chwytać każdy ponury dzień. malować z nim tęczę ołówkiem i robić olbrzymie bańki mydlane. wbijać mu palce w żebra, za każdym razem, gdy przyciśnie mnie do siebie. gryźć jego wargi i napawać się chwilą. kochać go. tak tego chcę. / notte.
|
|
 |
|
pamiętasz jeszcze to, jak dobitnie przejąłeś się Moją pierwszą łzą? albo gdy podczas ulewy zacząłeś martwić się o Moje włosy? jak w skateparku kumpel uczył Mnie triku na desce, smiertelnie przestraszyłeś się, gdy kolano zaczęło krwawić. tak samo wtedy, gdy wspólnie gotowaliśmy, chciałeś jak najdalej utrzymać Mnie od noża. byłeś nadopiekuńczy i to w wielkim stopniu. ceniłam Cię za to ogromne poczucie bezpieczeństwa jakie Mi dawałeś oraz za zaufanie, którym obdarzyłeś podarowując serce. ale przyznaj, czy Twoje odejście było poprawnych ruchem? czy mówiąc Mi ' to koniec ' nie zraniłeś Mnie bardziej, niż ja sama zadając sobie ból nożem, czy upadając na kolano? zabiłeś Mnie nie czynem, lecz słowem. a to boli o wiele bardziej. [ yezoo ]
|
|
 |
|
- wydawało Mi się, że jesteś miłością Mojego życia. kochałem Cię. oddałem Ci całe serce, wraz z którym powierzyłem wszystkie tajemnice i najskrytsze marzenia. poświęcałem cały wolny czas. robiłem wszystko to, na co miałaś ochotę. zabiłbym się dla Ciebie, rozumiesz? - krzyczał, co chwilę Mną potrząsając. chwycił ze stolika butelkę czystej i jednym pociągnięciem opróżnił jej część. wyrwałam wódkę z Jego dłoni mimowolnie rozbijając ją między Nami. - to Moja wina. kocham Ją. nie wiem jak to się stało. przepraszam, skarbie. - powiedział całując Mnie w czoło na pożegnanie. a Ja, z każdym Jego oddalającym się krokiem czułam, jak życie stopniowo wali Mi się na głowę. [ yezoo ]
|
|
|
|