 |
|
to przykre, gdy mijający cię ludzi na ulicy, oceniają wszystkich po wyglądzie. patrzą na ciebie, gdy idziesz przez park w piętnastostopniowy mróz rozpięta, bez czapki i szalika, bo twoje serce, zbyt szybko bije, a krew za wolno płynie. nie wiedzą, że jesteś chora i co chwila oblewają cię zimne poty. nie możesz pomyśleć o tym, by usiąść w autobusie, bo ci całkiem zdrowi, zajmują wszystkie miejsca, a gdy mdlejesz nie pomaga nikt. czasami stajesz i łapiesz się za klatkę piersiową, gdy dostajesz skurczy serca, a przechodnie patrzą podejrzliwym wzrokiem i myślą, że masz nie po kolei w głowie. na podpuchnięte oczy z powodu bezsenności patrzą i z pogardą w głosie szepczą, że jesteś narkomanką. witaj w XXI wieku, pozbawionym uczuć, pomocy i życzliwości ze strony innych. / notte.
|
|
 |
|
czasami ufam bezgranicznie, nie patrzę na przeszłość i przyszłość. staram się żyć w teraźniejszości i z wielkim zapałem ogarniam to skurwiałe społeczeństwo. czasem jestem zbyt wulgarna. wtedy odsuwają się ode mnie najbliżsi, ale zostają ci, których mogę nazwać prawdziwymi przyjaciółmi. czasami upadam, ale mam kogoś, kto jest wtedy ze mną i podaje mi rękę, by nie spaść jeszcze niżej. czasem chcę coś osiągnąć, ale zwykle kończy się na planach i analizach pragnień. czasem po prostu żyję i korzystam z każdego dnia jak najlepiej mogę, bo żyję tylko raz i niczego w życiu nie chcę żałować. proste. / notte.
|
|
 |
|
uprzedzałam go, że pierwszy papieros wciągnie. mówiłam, że pierwszy łyk wódki następnym razem sobie nie odmówi. ostrzegałam, że każda kreska z czasem zacznie go zabijać. zastrzegałam, że każda kolejno zaliczona panienka w efekcie stanie się już rutyną. informowałam, że ciągłe życie bez stresu kiedyś się skończy. ale on nie słuchał. powtarzał tylko, że z życia trzeba wyciskać najwięcej, tyle ile się da. bo nasze istanienie jest zabawą, nad którą panuje Bóg, mniej więcej tak, jak my kierujemy życiem naszych simsów. [ yezoo ]
|
|
 |
|
nie ma to jak powiedzieć do nauczyciela - " będę gównem " hahah Patryś ; ) ♥
|
|
 |
|
Rozsypuje się jakoś, rozpada, rozchodzi się po łokciach. Przyjaźń, ta.
|
|
 |
|
Ty masz tyle do gadania w domu co karp na Wigilię.
|
|
 |
|
Z czasem można się do kogoś przyzwyczaić, a nie pokochać.
|
|
 |
|
Jestem poważna jak zawał serca.
|
|
 |
|
A co ty się tak na niego patrzysz, jakby ci ojca w talerzu utopił?
|
|
 |
|
w prawdziwej przyjaźni nie chodzi o to, żeby być nierozłącznym, tylko o to, żeby rozłąka nic nie zmieniała.
|
|
 |
|
ja nie chcę do nieba. bo swoje niebo mam tutaj. obok ♥ / notte.
|
|
|
|