 |
|
Chyba zbyt często bywam zbyt zimny
Choć podobno mam coś, czego nie ma nikt inny.
|
|
 |
|
"Znam Cię z opowiadań, lecz teraz sam chce pogadać z Tobą."
|
|
 |
|
"Ja pierdole, czemu mi to robisz, kiedy kocham Cię?
Przez Ciebie będę pić, alkohol wykończy mnie .
Po co te bajki, że bardzo też to boli Cię?
Przestań już pierdolić te głupoty, proszę Cię."
|
|
 |
|
"Suko, niech Twój nowy kolo wie, co z Tobą czeka go."
|
|
 |
|
"Ja zamykam się na weekend w domu,
nie odbieram od nikogo telefonu."
|
|
 |
|
"Przyrzekałaś, że mnie kochasz,
więc kochasz mnie, czy łudzę się?
Co?! Że, kurwa, co? Masz dosyć mnie i nudzę Cię?"
|
|
 |
|
Twoje pocałunki za każdym razem moim życiowym ewenementem.
|
|
 |
|
"Spójrz na mnie, chociaż jeszcze raz, proszę...
Choć przez sekundę zainteresuj się moim losem"
|
|
 |
|
"Nie umiem wyrażać tego co czuję w słowach
Nie wiem co mam Ci powiedzieć. Co? Że Cię kocham?"
|
|
 |
|
"to w końcu już dwudzieste czwarte spotkanie,
choć od początku trzymaliśmy się za ręce,
to dopiero na jedenastym cię pocałowałem."
|
|
 |
|
Po dziesięciu dniach gorącego śródziemnomorskiego klimatu, znów wychodzę tutaj, w te pełne chłodnego powietrza wieczory na balkon. Znów ścianki kubka pełnego kawy parzą mnie po dłoniach. Tym razem jednak dodatkiem są ramiona lekko obejmujące mnie w talii i cichy szept, żebyśmy wracali do środka, bo za chwilę zacznie padać. Po kilkunastu minutach pierwsze krople uderzają o szyby, mieszając się z odgłosem naszych przyspieszonych oddechów i moim mimowolnym zastanowieniem, która część Jego ciała jest bardziej bezwstydna - czy dłonie ściągające ze mnie kolejne ubrania, czy wargi wykonujące tak wirtuozyjną serię pocałunków na każdym skrawku mojej skóry.
|
|
 |
|
Szczeście? - Kwesta podejscia.
|
|
|
|