 |
- coś Ci wypadło. - co? - mapa do mojego serca
|
|
 |
|
wciągam powietrze twoimi ustami, bo uwielbiam chwilę kiedy jesteśmy sami. patrzę wtedy na świat twoimi oczami, które są moimi osobistymi malarzami nowego wspólnego piękniejszego świata, a nasze dłonie niczym dwa światy w jedność splatam. ustami omamiasz mnie z każdą chwilą, chcę, zeby to nigdy sie nie skonczylo. Bo jestes moim szczesciem i siłą, i pragnę Cię więcej z każdą chwilą.
|
|
 |
jestem realistką, a rzeczywistość często bywa dziwką
|
|
 |
'Chuj w mój ból, niech skona,
bo zatrzymałem czas i moją twarz
w Twoich dłoniach.'
|
|
 |
Jak spotkasz ich pozdrów i spytaj jak żyją,
Bo łączyło nas więcej niż przyjaźń i piwo
To smutne, zabiła ich ulica i miłość
I przez to nic już nie będzie jak było'
|
|
 |
"Bo zwykle jest tak, że nie cenimy tego co mamy,
A jak stracimy, to tęsknimy i wspominamy, "
|
|
 |
Pachniesz perfumem - męskim. Męskością: niezwykłą siłą i bezradnością. Pachniesz wolnością - wolną miłością i drogim winem, ławeczką pod kinem, bo na to kino już nie masz pieniędzy. Pachniesz nałogiem. Czekoladą. Bogiem. Namiętnym pocałunkiem, nielegalnym trunkiem, perfekcyjnie skręconą marihuaną z haszem, deszczem dudniącym w blaszane poddasze, trampkami z conversu i ucieczką z domu, o której lepiej nie mówić. Nikomu. Papierosem w ustach, ponętnymi ustami. Łąką. Kobietą. Niczyimi kobietami. Poezją, podnieceniem, oddechem, nagością? Pachniesz wolnością - wolną miłością. / kilogrammilosci
|
|
 |
` I jest Ci trochę szkoda, że było coś między Wami, uspokajasz oddech standardowo procentami.
|
|
 |
I talking the truth which is painful sometimes
|
|
 |
Robię Ci zaszczyt przechodząc obok, jakoś teraz dziwnie podkulasz ogon/ Sobota
|
|
 |
Gdzie twoja wrogość, gdzie upór twój- Ja jestem stąd i chuj!
|
|
 |
Czy ją kochasz?- Co, nie widać?! Mocno tak, że aż można się od tego zrzygać
|
|
|
|