 |
|
pójdę z tobą na parkiet wspomnień, jakiś rok w tył, gdy było całkiem dobrze
|
|
 |
|
essa sound, essa brzmienie, essa krok, essa chód
|
|
 |
|
oddałbym wszystkie wersy za jeden Magika, dla życia, za życia by tym mógł rap oddychać - 26 grudnia był 2000 rok i dlatego nienawidzę drugiego dnia Świąt
|
|
 |
|
po co chować trawę - weź wyciągnij kokę, albo rzuć ten syf bo ten bit trzy razy lepiej kopie
|
|
 |
|
często czuję się samotny wśród obcych, mój charakter nigdy nie był prosty
|
|
 |
|
brat z bratem-od początku wychowani razem-dążą do tego, żeby któryś z nich daleko zaszedł,wspólną walką z czasem i ze zwyczajnym losem,wiele zwykłych kłopotów, które razem z Tobą znoszę
|
|
 |
|
prawda czasem bywa gorzka by zewnątrz zmienić się musisz chcieć też i od środka
|
|
 |
|
łap oddech, daj spokój, wiesz, każdego ten świat rani
|
|
 |
|
wokół tylu ludzi, nadal czujemy się sami
|
|
 |
|
gdzie jesteście przyjaciele moi? odpłynęli w sinej mgle
niewielu ich tu stoi, ilu pozostanie kiedy znowu będzie źle?
|
|
|
|