 |
młodzieńczy hip hop z czasów wódki, blanta kontra zajawka kompakt - życiowa szansa,
wracam do czasów, gdy grały pierwsze bębny, które żyją w nas nadal możesz być pewny
|
|
 |
ja płynę, przepraszam cię, puszczam z dymem
|
|
 |
weź rusz dupsko! na każdym rogu czai się okazja
jakich mnóstwo, by z godnością patrzeć w lustro
|
|
 |
co rano każą nam wstać, umyć twarz przed lustrem
potem nakleić na nią uśmiech
|
|
 |
ej, w swej głowie nosisz kosmos, człowieku
możesz wszystko osiągnąć, gdy chcesz nie ma reguł
|
|
 |
im więcej rzeczy dotykają zmiany
tym więcej z nich zostaje takich samych
|
|
 |
rap, głośniki, moja podróż po pętli,
pamiętam to jak dziś, gdy piszę nie muszę tęsknić
|
|
 |
nie chcę tęsknić za tym co utracone
|
|
 |
to był najgorszy dzień mojego życia,
i pierwszy krok do dorosłości wiem że to słychać
|
|
 |
liczył na farty, płynął z kokainą i do dziś pewnie tańczyłby i śpiewał pijąc wino
|
|
 |
lepiej mniej, na spokojnie jaki sen takie dni,
ja idę w przód mam się dobrze, a Ty?
|
|
 |
mieli być tu ale jednak ich zabrakło,
mieli być tu ale zgasło gdzieś ich światło,
mieli być tu tworzyć, czuć, przeżywać,
zabrakło ich tu i rzadko kto ich wspomina
|
|
|
|