 |
miejsce w łózku puste ale ciepłe od twojego snu
|
|
 |
wciąż Cię propsuję, kiedy ktoś o Ciebie spyta
|
|
 |
nigdy - nigdy nie lubiłem tego słowa. trzeba wiedzieć jak użyć, żeby nigdy nie załować. zawsze - jeszcze gorzej, zawsze się bałem, to czas plus obietnice, zawsze z nimi przegrywałem
|
|
 |
chyba nic szczególnego się nie dzieje tylko nie wiem już czy naprawdę istniejesz
|
|
 |
i nie ma szans żaden skurwiel ze mną, wtedy kiedy kroczę drogą ciemną. dokąd idę? idę po zwycięstwo
|
|
 |
by się napierdolić zawsze znajdzie się jakiś powód
|
|
 |
Nie, bo tu nie ma nieba.
Jest prześwit między wieżowcami.
A serce to nie serce, to tylko kawał mięsa.
A życie, jakie życie? Poprzerywana linia na dłoniach.
A Bóg, nie ma Boga! Są tylko krzyże przy drogach...
|
|
 |
świat o nas będzie pisał w tomach. nic nas nie pokona
|
|
 |
w natłoku rzeczy gubię coś co od dawna czuję
|
|
 |
dziś są tak daleko od siebie jeszcze wczoraj tak blisko
|
|
 |
teraz wie, emocje jak we śnie, w najgłębszej fazie rem,
była mu jak tlen potrzebna do życia tak mocno,
dziś jak on, samotna opiera czoło o okno
|
|
|
|