 |
Blondyn o niebieskich oczach, cudowny - przyjaźniliśmy się, jednakże coś zawsze utrudniało nam spotkania. Pewnego pięknego, jesiennego dnia umówiliśmy się w miejskim parku, przyszedł punktualnie. ' Piwo czy spacer?' - zapytałam. ' Spacer ' - odrzekł i wysłał do mnie, swój najpiękniejszy uśmiech. Poszliśmy na pobliskie pola, nad strumykiem biegnącym przez nie, stanęliśmy, konfersacja trwała w najlepsze, gdy zamilkłam. On patrzył w moje oczy jak opętany, więc moje policzki nabrały czerwonej barwy, to u mnie takie normalne. Nie wiem jak zdobyłam się na to, by go przytulić, lecz chwilę później odskoczyłam. Ku mojej radości poczułam jego rękę na mojej talii, i dostrzegłam usta zbliżające się do moich warg. Jak dobrze, że nie wiedział, o najskrytszym marzeniu, które właśnie spełnił.
|
|
 |
Nie mogę słuchać, kiedy ''dorośli'', mówią, że miłość w moim wieku nie istnieje. Może oni nie spotkali się z nią, gdy byli tacy młodzi, lecz ja to przeszłam. Doświadczyłam wszystkiego o czym oni mogli by tylko pomarzyć. Spotkałam się z różnymi sytuacjami, widziałam jak najbliższa mi osoba płacze, jak walczy z bezradnością. Uciekałam z lekcji by pobyć przy jego boku, piłam by mu dorównać, paliłam, bo on to robił. Mimo wszystko nie zrozumiał, że ja tak naprawdę, w głębi serca, pragnę być grzeczną i spokojną dziewczyną, z głową pełną marzeń. Poszedł do przodu, a ja zostałam sama... Ale to nie najważniejsze, istotne jest tylko to, że jest szczęśliwy. Czy któreś was drodzy rodzice, nauczyciele, dziadkowie, politycy, czy osoby, mające się za dorosłe przeżyło taką miłość? Nie? To siedźcie cicho.
|
|
 |
Obserwowałam ją z daleka, byłyśmy na cześć, po któreś z imprez. Była piękna - wysoka, szczupła, brunetka, zawsze modnie ubrana. Starsza ode mnie, ukończyła osiemnaście lat. Nigdy nie obracałam się w tak ekskluzywnym towarzystwie, nie liczyłam na to, że zaprzyjaźnimy się. Tylko ten jedyny raz, nie wybrała się z rodzicami do cioci, została z trzy lata młodszą siostrą, która uczyła się w naszej szkole, lubiłyśmy się. Po zakrapianej imprezie jej tata wpadł w poślizg, uderzyli w drzewo, zgineli. Straciła matkę i ojca, przyjaciele opuścili ją, nie były już tak bogate, zostały im oszczędności, były w trakcie nauki. Pomagała im babcia. Na pogrzebie podeszłam do niej i rozpłakałam się, zawsze byłam wrażliwa na ból innych. Od tamtego momentu jesteśmy przyjaciółkami. Najlepszymi.
|
|
|
|