|
By艂am gotowa po艣wiadczy膰 na pi艣mie, 偶e ten m臋偶czyzna nigdy nie b臋dzie w stanie mnie zauroczy膰. Pewny siebie, z arogancki tonem i tymi jego idealnie u艂o偶onymi w艂oskami i wyprofilowanymi d偶insami. Zawsze wypachniony diorem, w butach od Armaniego. Lubi艂am strzeli膰 z nim kilka drink贸w i siedzie膰 do rana w aucie. Przytula艂 mnie czasem tak mocno do tego wysportowanego torsu i ca艂owa艂 we wlosy. A kiedy w nocy nie dawa艂am rady opanowa膰 艂ez, wstawa艂 偶eby zabra膰 mnie do MacDonalda. Nie m贸wi艂 o uczuciach, ale troszczy艂 si臋 bardziej ni偶 mial to robi膰. Z czasem dowiedzia艂am si臋 gdzie w jego kuchni jest kawa i jak pachnie jego po艣ciel w sypialni, co jada na 艣niadanie i w kt贸rej 艂azience woli si臋 k膮pa膰. Z biegiem dni zauwa偶y艂am, 偶e po pierwszym budziku woli wtulic si臋 we mnie i spokojnie odetchn膮膰, w dupie maj膮c 偶e mn贸stwo ludzi na niego czeka. Potem juz nie wiedzia艂am jak bez niego spa膰. T臋skni艂am za nim, zanim jeszcze wysz艂am z jego domu. Pokocha艂am go. Cho膰 nigdy nie stanie si臋 moj. /bm
|
|
|
Mia艂a w sobie co艣 czego inne nie mia艂y. Nie mo偶na by艂o tego nazwa膰, ale to sprawia艂o, 偶e nie da艂o si臋 o niej zapomnie膰. Jak raz wtargn臋艂a w Twoje 偶ycie, wszystko wywraca艂a do g贸ry nogami. Traci艂e艣 rozum. By艂a silna i m膮dra. Nie lubi艂a dostawa膰 kwiat贸w, wola艂a kolacje w mcdonaldzie. 艢mia艂a si臋 g艂o艣no, 艣piewa艂a i ta艅czy艂a w miejscach publicznych. By艂a wybuchowa. W艣cieka艂a si臋 z sekundy na sekund臋 i potrafi艂a drze膰 pi臋艣ci na czyjej艣 twarzy. Ludzie jej nie znosili, m贸wi艂a co my艣li nawet jak nie powinna m贸wi膰 tego g艂o艣no. Ale mia艂a w sobie ten pierwiastek dobra. Mog艂e艣 przy niej zasn膮膰 a ona okrywa艂a ci臋 kocem i czuwa艂a obok. Mog艂aby ochroni膰 ci臋 przed kula w艂asn膮 piersi膮. Kiedy kogo艣 kocha艂a, dostawa艂 jej najlepsz膮 wersj臋. M贸g艂 czu膰 si臋 jak kr贸l. By艂a wymarzon膮 kobiet膮, potrafi艂a usi膮艣膰 na kanapie i wypi膰 piwo przy meczu, a o 1 w nocy jak by艣 wrocil pijany, zrobi艂a by kolacje i po艂o偶y艂a Cie spa膰, a rano poda艂a kaw臋. By艂a najlepsz膮 wersja na wszystko. A ja nie mog艂em jej mie膰./bm
|
|
|
Ona? Kurde, by艂a inna ni偶 wszystkie laski. Mia艂a w sobie tego diab艂a, szale艅stwo w g艂owie, kompletny ob艂臋d. Z ni膮 nie by艂o nudy, nawet jak siedzia艂a cicho na kanapie byla osza艂amiaj膮ca. Chcia艂em 偶eby by艂a obok coraz cz臋艣ciej. Zapomina艂em z ni膮 o wszystkim. Byla jak lek na 艣wiat. By艂a glosna i pewna siebie, ustawia艂a po k膮tach ludzi, ale kiedy nikt nie patrzy艂 ba艂a si臋 rzeczy nienamacalnych. Mocno wtulala si臋 w moje ramiona i by艂a cudowna istotk膮. Nikt chyba nie wiedzia艂, 偶e tak naprawd臋 byla kochana i potrafi艂a o kogo艣 dba膰 i troszczy膰 si臋 z ca艂ego serca. By艂a tez strasznie poraniona. A ja, ja kretyn jej nie zatrzyma艂em, a byla moim idea艂em./bm
|
|
|
Nie wien czy potrafi臋 spojrze膰 w oczy komu艣, kto patrz膮c prosto w moje, tyle razy mnie ok艂ama艂./bm
|
|
|
Dzi艣 dosz艂am do rozdzia艂u pt.,,Zemsta". Dzi艣 ten etap nie boli. Obieca艂am sobie, 偶e zaboli go tak samo, 偶e te偶 poczuje b贸l. Ju偶 nie jest mi 偶al, gdy dzwoni i nie odbieram, albo gdy pisze, a ja nie stukam w klawiature tu偶 po odczytaniu. Dzisiaj mog臋 powiedzie膰, 偶e po tych dwoch latach ponad, nie mam opor贸w 偶eby go dojecha膰, 偶eby zem艣ci膰 si臋 za ka偶d膮 laske, z kt贸r膮 ,,nic go nie 艂膮czy艂o". Teraz on wyje z rozpaczy, a ja? Ja nie boj臋 si臋 偶adnego jutra, je艣li jego w nim nie b臋dzie. /bm
|
|
|
I dzi艣 szczerze powiem ze mnie to jebie. Nie b臋d臋 wi臋cej m贸wi膰 偶e czekam, 偶e wr贸膰 偶e kocham 偶e nie jestem garbata, mam do艣膰. Nie da si臋 przez ca艂y czas ratowa膰 kogo艣 przed nim samym. Chcesz to id藕, id藕 i daj spok贸j. Nie pierdolmy o winie i nie rzucajmy ju偶 w siebie nienawi艣ci膮. Ja ju偶 dzi艣 nie walcz臋. Ju偶 dzi艣 nie czekam. Ju偶 nie zapewnie. Ju偶 mi wszystko jedno. /bm
|
|
|
Pami臋tam, jak mialam 14 lat, gdy po raz pierwszy doda艂am wpis na Moblo. Pami臋tam, tych wszystkich ludzi, z kt贸rymi mia艂am zaszczyt rozmawia膰. Pami臋tacie Wy, My, jak tworzona by艂a elita? Grupowe rozmowy. Wzajemne wsparcie. Aski.fm i konferencje na GG.Od tego czasu min臋艂o 艂adnych par臋 lat. Bardzo chcia艂abym jeszcze raz prze偶y膰 ten okres na moblo. To tutaj chc膮c zapomnie膰 o przykro艣ciach 偶ycia codziennego uda艂o mi si臋 pozna膰 mi艂o艣膰 mojego 偶ycia, za kt贸r膮 t臋skni臋 sz贸sty rok z rz臋du. Czy jeszcze kto艣 z Was tutaj jest i t臋skni? Pozdrawiam, Dzekson.
|
|
|
|