 |
Nie będę się w to pakował, już dość się nagapiłem na tych co walą towar i na haju są co chwilę.
|
|
 |
Uroniłbyś choć łzę, stojąc przy mojej trumnie?
|
|
 |
Jak wbija w Ciebie chuja ziomuś, to nie jest kumpel.
Bo prawdziwy przyjaciel w ogień za Tobą pójdzie!
|
|
 |
Mam na wyciągnięcie ręki szczęście,
cel widzę częściej, daję słowo,
oddałbym wszystko, żeby dziś być gdzieś z Tobą.
|
|
 |
W sercu mam też boga, choć może go mieć każdy i oświetla moją dusze jak to w nocy robią gwiazd.
|
|
 |
Bit, pot i alkohol, wszystko się miesza.
|
|
 |
Jeżeli masz w sobie na tyle skurwysyństwa żeby obrabiać
mi za plecami dupę, to znajdź w sobie chociaż krztynę odwagi, by powiedzieć mi to prosto w oczy.
|
|
 |
I niech spala cię chuj, kiedy widzisz jak mam dobrze
I niech spala cię chuj, bo potrafiłem się podnieść
Za uszy do ściany przybici na gwoździe
To czuję, gdy widzę podejście zazdrosne
|
|
 |
Pamiętam to jak każdy pieprzyk na jego ciele, mówił,że się zmieni, mówiłam,że się zmienię.
|
|
 |
Mówi lepszego życia diler, mój towar czujesz na mile
Stoję dziś na rogu ulic, lepsze życie i piękne chwile
Gorszego życia killer, ziom
Nie jestem jak oni i nie chce trzymać życia w przestrzelonej dłoni
|
|
 |
Pić piwo bez alko, kawę bez kofeiny
Ręce wbite w kieszenie, kosić wzrokiem trawniki
Nie chcę być taki jak oni i oddychać tu z musu
Słuchać odgłosów życia w pieprzonym przygłuchu
|
|
 |
Nic nie zmieniać na lepsze, iść ze spuszczoną głową
W żaden sposób w ogóle nie czuć się wyjątkowo
|
|
|
|