 |
hm.. przede mną wspaniały wieczór. będę siedzieć wpatrując się w dolny, prawy róg ekranu komputera, z nadzieją, że może napiszesz. [CENZURA], wspaniale.
|
|
 |
moje 1 serce, dwoje uszu, usta i nos, 7 litrów krwi, 206 kości, 5 .5 milionów czerwonych krwinek oraz 60 trylionów DNA mówią: zależy mi na Tobie głupku, zauważ.
|
|
 |
Powodujesz uśmiech na twarzy, światełka w oczach i ciepło w sercu.
|
|
 |
Czasami człowiek jest najbardziej samotny mając wokół siebie tłum...
|
|
 |
Domówka u Niego. Siedziała na łóżku, z jego piwem w dłoniach. Dochodziła 3 nad ranem. Poczuła, jak piwo robi swoje. Chciała się położyć. Połowa osób już się zbierała, więc gospodarz imprezy zaczął wszystkich odprowadzać do drzwi. Przytuliła twarz do poduszki, która tak cudownie otulała Ją zapachem Jego perfum. Przymknęła oczy. Obudziła się gdzieś po godzinie. Poczuła pod głową coś, co na pewno nie było poduszką. Leżała na Jego klatce piersiowej przykryta po uszy kołdrą. Podniosła się wolno, żeby go nie obudzić. Przeczesała palcami włosy, na wypadek gdyby jednak tak się stało. Napisała mu na kartce krótkie: PRZEPRASZAM, ŻE BEZ POŻEGNANIA BUZIA Zerknęła jeszcze na Niego i zauważyła delikatny uśmiech na jego ustach, pomyślała, że pewnie coś mu się śni. W końcu wyszła kierując się do swojej dzielnicy. Poczuła wibracje telefonu."Tak cudownie zagryzałaś wargi kreśląc tych kilka słów."Ugięły się pod Nią kolana. Miała wrażenie, że Jej głośno bijące serce obudzi całe miasto.
|
|
 |
Usłyszała pukanie do drzwi. pół przytomna, z roztarganymi włosami wstała i niesfornie ubrała za dużą koszulę. Na palcach, podbiegła do drzwi. Ziewając, niezdarnie je otworzyła. Stał z promiennym uśmiechem w jej ulubionym t-shircie. Wręczył jej bombonierkę ulubionych czekoladek i wyszeptał :
- miłego dnia kochanie.
Zaczęła się poprawiać zdruzgotana, że widzi ją w takim stanie. Przyciągnął ją do siebie i delikatnie całując, powiedział :
- i tak Cię Kocham. ♥
|
|
 |
ale zimno . - pizga, jak cholera. - odpowiedział naciągając kaptur na głowę. zaczęłam szperać w kieszeniach. - kurde, nie wzięłam rękawiczek. - jęknęłam stukając zębami . - daj rękę . - zwrócił się do mnie , a ja spojrzałam na niego , sprawdzając czy to kolejny żart z jego strony . zaskoczył mnie . patrzył na mnie z troską wyciągając swoją dłoń w moją stronę . - mam Cię trzymać za rękę ? . - po prostu ją daj . - zrobiłam jak kazał . miał tak rozkosznie ciepłe ręce , że przeszły mnie dreszcze. wsunął nasze dłonie do kieszeni swojej kurtki splatając palce . uśmiechnęłam się do siebie i rozejrzałam . - wiesz , może lepiej puść . jak to zobaczy Twoja laska to będzie koniec . - masz racje .. - burknął pod nosem chcąc zabrać swoją rękę , ale mu na to nie pozwoliłam . - ej , powinieneś powiedzieć ' jebać to ' i trzymać mnie dalej. -zażartowałam , a on ku mojemu zaskoczeniu ścisnął moją dłoń i patrząc w okno jej szkoły powiedział : - jebać to.
|
|
 |
|
kiedyś będę żałować, że tak szybko się poddałam.
|
|
 |
|
napisał wiadomość, że jest już w naszym miejscu. szybko próbowałam się ogarnąć, niedokładnie wyprostowałam włosy, pociągnęłam rzęsy i wrzuciłam jakieś ubrania. nie zdążyłam dopić herbaty, gdy napisał " no ile można ? " . zaśmiałam się cicho wysuwając klawiaturę telefonu i odpisując " jak kochasz to poczekasz " . wzięłam łyk gorącej cytrynowej herbaty i owijając się szalikiem szłam w Jego kierunku. uśmiechnięta, z dokładnością słuchałam piosenek , które obijały mi się o uszy. dotarłam nad jezioro, które dotychczas było częścią naszych spotkań. usiadłam na zielonej trawie rozglądając się za Jego osobą. czekałam tak godzinę, po czym drżącymi rękoma odczytałam wiadomość " jakbym kochał, to bym poczekał " . [ yezoo ]
|
|
 |
|
Złapał za jej kruche ramiona i zaczął potrząsać z całych sił. Szarpał nią, aż wreszcie wymierzył w jej twarz i uderzył z całej siły. Nie krzyczała, nawet nie płakała. Bezwładnie oparła się o ścianę i osunęła na podłogę. On krzyczał, co rusz kopał ją, szturchał. W powietrzu czuć było tylko alkohol i delikatny zapach jej perfum. " Obudź się do jasnej cholery, co pieprzona księżniczko?". Spojrzała na niego i po raz pierwszy po jej policzku spłynęła łza. Mówił to z taką obojętnością. Zupełnie jakby te kilka lat razem, były tylko nic nie znaczącą chwilą w jego życiu. Złapał ją mocno za rękę i pociągnął do góry. Spojrzał jej w twarz, zaśmiał się i znów uderzył. Wykrzyczał, że jej nie kocha. Podeszła do stołu. Chwyciła nóż i przystawiła go ostrym końcem do swojej klatki piersiowej. Jej serce należało do niego, a z chwilą gdy on przestał ją kochać, przestało bić. Był już tylko zbędnym narządem. Umarła za niego. Z miłości. Kochała go tak mocno, jak on jej nienawidził. I właśnie to ją zabiło.
|
|
|
|