 |
mam dosyć rewolucji, która jest tylko na ulicach, a w ludziach nie. wszystkim coraz mniej ciebie i mnie, uciekamy, ale wciąż nie wiemy gdzie.
|
|
 |
bez Ciebie wszystko było dla mnie tak nieważne. naprawdę, kocham cię.
|
|
 |
od zawsze chciałem znaleźć kogoś, kto by mógł zrozumieć. tak dawno już wiedziałem, że to jesteś ty.
|
|
 |
I'll wait here forever just to, to see you smile, cause it's true, i'm nothing without you.
|
|
 |
czasem chciałabym mieć życie jak z filmu. piękna fryzura, brak potrzeb fizjologicznych. a gdy będę w totalnym dołku, facet pobiegnie za mną, wyzna mi swe uczucie, pocałujemy się i będziemy żyć długo i szczęśliwie. | to tylko sex
|
|
 |
są pewne granice, które na ogół przekraczasz. mimo, że cie kocham, częsciej nienawidzę i mam ochote zabić. i choć tak na codzień się sprzeczamy nasze poważniejsze kłotnie naprawdę bolą i czasem się zastanawiam co w ciebie wstępuje bracie podczas właśnie takich naszych sporów. /stawiamnachillout
|
|
 |
ciężko jest być tym kimś, którymi zawsze chcieliśmy być. często popełniamy błędy. możemy je naprawić, ale nigdy nie jest tak samo. zawsze się coś pierdoli i nigdy nie może być idealnie to właśnie jest pojebane w tym świecie. /stawiamnachillout
|
|
 |
jestem za młoda by wiedzieć kim jestem, rozumieć wszystkie swoje czyny i rozrużniać dobro od zła. fakt, faktem nie jestem rozsądna, ale mam jeszcze na to czas by wszystkiego się nauczyć. tak na prawdę jestem jeszcze szczylem i nie wiem do końca po co jestem na tym świecie. moje problemy to pewnie pikuś co do innych, ale dla każdego jego problemy są trudne. więc nie mów mi jaka jestem, bo sama jeszcze siebie nie znam. nie pierdol mi tu zbędnych farmazonów, bo ja dojde do wszystkiego sama i nie jesteś mi w niczym potrzebny. /stawiamnachillout
|
|
 |
zakładam moje najukochańsze conversy. wyciągam z mojej ogromnej szafy jakieś jeansy. ubieram twoją bluzę, którą kiedyś u mnie zostawiłeś i wychodzę z domu. tak naprawdę idę przed siebie, bo nie obrałam jakiegoś konkretnego celu. po prostu idę i nie zwracam uwagi na ludzi, którzy spoglądają na mnie ze zdziwieniem. spuchnieta twarz, przemęczone oczy pełne łez. ulica nocą jest piękna i nie zawrzam wcale na niebezpieczeństwo, szwendam się po najbardziej grożnych osiedlach. mam w dupie czy coś mi się stanie i mam w dupie czy wróce do domu. jestem zmęczona tymi wszystkimi przytłaczającymi mnie problemami. chcę poczuć się wolna, chcę znów być szczęśliwa. chociaż wiem, że przy twojej nieobecności to nie stanie się możliwe. wracam do domu, swierze powietrze dobrze mi zrobiło, lecz znów zamykam się w czterach ścianach pokoju i włączam smętną piosenkę./stawiamnachillout
|
|
 |
i kocham to, że tak naprawdę masz ogromne serce, przepełnione dobrocią i skromnością. | żona na niby.
|
|
|
|