 |
|
wiesz jak jest, starczy jedno spojrzenie, jej wystarczył jeden gest, a już wiedziała, że on jest jej przeznaczeniem
|
|
|
|
moralność? to wymysł przegrywających
|
|
|
|
pozmieniało się dokoła, nie wiem czy to świat zwariował, czy to ja łapię lekką schizofrenię i dziwnego doła
|
|
|
|
co było, a nie jest, niektórych nie grzeje, Ty nie oceniaj mnie według siebie
|
|
|
|
noty, oceny i pusty splendor, iść za tym co większość? pierdolę przeciętność
|
|
|
|
dziś szacunek i respekt, to puste słowa
|
|
|
|
nowe miejsca, nowi ludzie i wciąż nowe kłopoty
|
|
|
|
czujesz, zbliża się najgorsze, chociaż liczysz na najlepsze
|
|
|
|
już nic nie zrozumiem, nic więcej się nie dowiem. i chociaż nie wiem, czy to wyjście jest coś warte, to wyjdę, ktoś po coś zostawił te drzwi otwarte
|
|
|
|
uwolnij mnie z tych poszarpanych wspomnień, wytartych przez czas, jak te stare spodnie
|
|
|
|
widzisz? popatrz, jak się wszyscy rozmarzyli. nie ma co się dziwić, teraz wyprzedź mnie proszę,
śmiało mnie poprowadź, mamy jeszcze czasu trochę
|
|
|
|
w kierunku marzeń, w kierunku beztroskich chwil i. za siebie nie oglądaj się, to nie jest dziś ważne
|
|
|
|
Dodaj komentarz
