Wydzieram się jak materiał. Robią się we mnie dziury i wyglądam jak ser. Upadam powoli jakby ktoś użył efekty spowolnienia i przyglądał się każdemu upadkowi dokładnie analizując każdą kroplę łez i krwi. Roztrzaskuję się jak szkło i nie zostaję ze mnie nic. Nie mogę znaleźć wszystkich fragmentów siebie. Szukam, ale jestem ślepcem i wdeptuję w swoje cząstki. Niszczę siebie sam.
Dziś już doskonale rozumiem, że największym błędem, jaki możemy popełnić dla siebie samych, to pozwolenie na pozostanie dłużej w naszym życiu ludziom, którzy na to po prostu nie zasługują. / Endoftime.
weekend.. wpadamy z ziomkami na bary tam spijamy browary.. oczy lekko juz przepite.. haslo na dzis to jebać życie.. popielniczka pełna szlugów ci co wychodzą zabierają zapach na ciuchach ten co nie pali tez juz lapie bucha.. i wkręca nas ten klimat każdy jakoś lekko oddycha.. track na telefonie to rap klasyka.. jakieś panny poubierane jak manekiny w seks-shopach.. skromna bielizna i dupa na pokaz.. głupie cizie które chca sie tylko ruchac... powstrzymuje sie choć mam ochote im nastukac. . nie wiem kiedy wroce bo noc jeszcze kusi.. ten co wyszedł wcześniej jeszcze do nas wroci.. razem jak stado koni zgrana ekipa ..nikt nie robi tutaj castingów na vipa.. noc jest nasza jesteśmy razem zawsze pieprzyc tych co opuścili nasza armie..
światła reflektorów wpadają przez okno.. wielu ludzi opłakuje już samotność.. w tle bit najlepiej dobrze znany.. ten ktory opisuje nasze wszystkie rany.. tylu ludzi ma teraz głowę na szybie i płacze. miliardy serc opłakujących stratę.. mogłabym kusić sie o sen ale nie chce.. słowo pada i współgra z wersem. teraz.. na jakis czas trace kontakt i nie wiem juz gdzie jestem.. coś pomiędzy niczym a czymś co daje szczęście.. widzę obraz który jest ulotny jak wszystko.. tylko w wyobraźni możemy być na tyle blisko zebym mogla przez chwile poczuć szczęście.. otwieram oczy i znów tu jestem... sama.. a wszystko w serwerze wspomnień.. możesz go zniszczyć ja nie zapomnę..