 |
najbardziej boli strata samego siebie. kiedy już powoli nic i nikt nie ma znaczenia.
|
|
 |
nowy rok zacząłem źle, i nie jest okej, każdy kolejny dzień, to mój kolejny problem, spójrz na moje dłonie, w nich stygmaty, życie jest piękne jak róża, i jak ona nas rani.
|
|
 |
i choć żyję chwilą, to boję się o przyszłość, że nigdy już nie będzie tak jak być powinno
|
|
 |
przecież dziś nie jest lepiej, nie jest dobrze. może trzeba to przeczekać, ale nie wiem już czy to jest mądre
|
|
 |
kiedyś spijemy toast za te śmieszne plany.
|
|
 |
lubiłem te czasy, gdy żyłem chwilą, nie pamiętam już kiedy to się zmieniło.
|
|
 |
Jak chcesz to krzycz, ludzka psychika jest krucha. Nie bierz przedmałżeńskich nauk od typa, który nie rucha. Słuchaj zawsze tego co podpowie serce. Nie daj sobą manipulować nigdy więcej .
|
|
 |
Jakie to wszystko jest rozjebane, jakie moje myśli są nie do poskładania, jak wiele zależy od następnych kilku godzin, jak chcę jutra i jak jeszcze bardziej może ono namieszać, jak cholernie siebie nie rozumiem. Nie, nie chcecie znać więcej moich myśli.
|
|
 |
teraz zostały te wspomnienia i łzy i trzeba żyć kurwa, przed nami jeszcze tyle dni.
|
|
 |
Przytul mnie, ukryjmy się pod kołdrą, wiem, że tego nie lubisz, bo Ci za ciepło, ale ja wciąż mam zimne dłonie i rób tak jak wtedy, wdmuchuj mi pomiędzy nie swój gorący oddech. Nie zostawiaj mnie w ciągu tych nocy. Znudźmy się sobą w końcu. Miejmy dosyć swojej obecności. Zacznijmy się kłócić. Pokaż mi, że mnie trochę nienawidzisz, że doprowadzam Cię do szału, nie rozumiesz mnie i najchętniej wymazałbyś mnie ze swojego życia. Proszę, bo zaczyna przerażać mnie, iż dotąd jedynie mnie kochasz.
|
|
|
|