 |
Los nas złączył na pewnym etapie życia i brutalnie zakończył tę znajomość. ~ M. Kuszyńska.
|
|
 |
Coraz częściej miewam momenty takie jak teraz, kiedy jak dziecko płaczę chcąc wylądować w czyiś ramionach. I to nie byle jakich. W tych jednych, kochających, dających poczucie bezpieczeństwa. /pierdolisz.
|
|
 |
Nagle, przez ułamek sekundy czujemy, że całe nasze życie ma sens, [...] że miłość jest najpotężniejszą siłą zdolną nas na zawsze odmienić. Jednak w tym samym momencie odczuwamy lęk. Całkowite oddanie się miłości, czy to boskiej, czy ludzkiej, oznacza wyrzeczenie się wszystkiego - nawet własnego dobra i prawa do podejmowania decyzji. Oznacza miłość w najgłębszym znaczeniu tego słowa. /Czarownica z Portobello.
|
|
 |
desperacko tworzyliśmy tą układankę trzęsącymi się dłońmi. tak jakby wszystkie słowa tego utworu miały zaważyć na naszym życiu. sklejaliśmy wspólną przyszłość, nie sądząc nawet, że pojawi się wirus, który to zniszczy, a nas rozdzieli na dwa różne elementy.
|
|
 |
Powinnam być pewna Twojej miłości zawsze, bez względu na wszystko, ale czasem nie umiem. Zbyt często się boję, że gdy obudzę się rano, nie będzie Cię już w moim życiu, że odejdziesz tak po prostu, bo.. nie będziesz mnie już kochać. /pierdolisz
|
|
 |
o tak wielu rzeczach nie masz pojęcia. tak często nie zauważasz tego co najważniejsze. mimo tego, że jesteś obok - nie widzisz tego jak dorastam. nie rozumiesz moich emocji, i tak bardzo mało o mnie wiesz. bo mimo tego, że zawsze służysz mi pomocą - nie do końca rozumiesz co znaczy być prawdziwym ojcem. / veriolla
|
|
 |
oddałabym praktycznie wszystko, żeby poświęcał mi tyle uwagi co teraz, żeby z taką samą częstotliwością mówił do mnie, koncentrował się na mojej osobie, poświęcał spojrzenia. oddałabym większość tych ważnych dla mnie rzeczy - WTEDY, nie teraz.
|
|
 |
już sobie wyobrażam jutrzejsze zawody po ponad 24 nieprzespanych godzinach.
|
|
 |
jeden z dni załamania się dobrej pogody. kropelki deszczu na jego rękach, które pokrywał jedynie krótki rękawek koszulki u góry. desperacja. gęsia skórka, szarość na około i niewiele słów. zwykłe 'zdradziłem', 'przepraszam', 'nigdy więcej', 'wybacz' i wrażenie, że klimat tego majowego dnia potęguje kłębek bólu zwinięty w moim sercu.
|
|
 |
nie ma innej, porównywanej osoby do przyjaciela. przyjaciel to przyjaciel - nie kumpel, rodzic, znajomy z wakacji, ktokolwiek inny. wyłącznie przyjacielowi, kiedy będzie siedział na pogotowiu z grypą żołądkową zapewniając przez telefon, że tylko zdobędzie receptę i wraca, odpowiadasz: "popierdoliło Cię, dziwko, zostajesz w tym szpitalu, chcę przywieść Ci rosół". to osoba pod której nieobecność wysyłasz masę wiadomości a propos tego jak zajebiście jest bez niej, co jest dobrym dowodem na to, iż brakuje ci jej bez przerwy.
|
|
 |
potem nie chcesz już, żeby to było takie jak opisywali w książkach. nie chcesz, żeby ktoś znał już te emocje, bo zapoznał się z lekturą. chcesz indywidualności i przeżywania tego w sposób, jakby takie uczucie jeszcze nie istniało. nie potrzebujesz uśmiechów ludzi na Twoje rumieńce na polikach, a jedynie Jego ramion i jelonków skaczących po wątrobie.
|
|
 |
jedynym lekiem jaki zaczęliśmy uznawać na grypę, ból brzucha czy miłość, była wódka.
|
|
|
|