 |
Nie patrz się na mnie, jeśli oczy masz puste, nie zobaczę w nich uczuć, ale przejrzę jak w lustrze.
|
|
 |
Wciąż idę tędy, pierdolę wasze względy Przykro mi, lecz jestem z tych, którzy popełniają błędy.
|
|
 |
wszystko wydaje być piękne,chyba,że patrzysz na to z bliska.
|
|
 |
przyszłość miała być darem,a przyszła jaka przyszła.
|
|
 |
wątpię w dobro płynące bez intencji w świecie chorej ambicji, wzmożonej konkurencji.
|
|
 |
to,co prawdziwe nigdy nie przestanie istnieć.
|
|
 |
chodź ucieknijmy stąd, nie patrząc czy ma to jakikolwiek sens.
|
|
 |
Te uczucia nietrwałe i dlatego tak cenne.
|
|
 |
Muszę z tobą porozmawiać. Tak szczerze. Potrzebuję tego. Takiej zwykłej, szczerej rozmowy z tobą. To chyba nie jest wiele prawda? A sprawiłaby mi ona wiele radości i szczęścia. Nawet jeśli by nie była miła. Nawet jeśli bys miał w niej powiedzieć, że mnie nienawidzisz. Nawet jeśli byś miał mnie zwyzywać od najgorszych. Nawet jeśli miałbyś powiedzieć, że nigdy mnie nie kochałeś, że nigdy nie byłam dla ciebie ważna, że nigdy ci na mnie nie zależało. Przynajmniej wiedziałabym na czym stoję, że mam zapomnieć, że mam nie czekać. Taka rozmowa to chyba nie jest wiele dla ciebie, zwkłaszcza, że kiedyś podobno uwielbiałeś ze mną rozmawiać. Dla ciebie by była zwyczajna, a dla mnie? Dla mnie by była niezwykła, nadzwyczajna. Więc co? Porozmawiamy? / charakterystycznie
|
|
 |
Brakuje mi pewnej rzeczy. Bliskości drugiego człowieka. Taka niby zwykła rzecz, a sprawia mnóstwo radości. Chciałabym tańczyć z kimś w deszczu, śmiać się bez powodu, oglądać z kimś zachody słońca, spędzać z kimś całe dnie, noce, godziny, minuty czy sekundy, droczyć się z kimś ciągle, oglądać horrory i w strasznych momentach wtulać się w silne ramiona. A po tym wszystkim, chciałabym usiąść z kimś przy kominku w mroźne wieczory i wspominać, wszystkie wpólnie spędzone chwile. Chciałabym by ktoś nazywał mnie 'swoją', wspierał mnie zawsze kiedy tego będę potrzebowała czy po prostu zawsze ze mną był. Najlepiej by tym kimś był on. I najlepiej by był już na zawsze. Przecież chyba wiele nie wymagam? / charakterystycznie
|
|
 |
Pierwszy etap po rozstaniu to smutek, żal, przygnębienie i ciągłe pytania czemu on odszedł i zostawił cię samą, skoro, jak twierdził, kochał? Nie masz chęci żyć, nigdzie wychodzić, a kiedy ktoś pragnie ci pomóc, ty odsuwasz tą osobę, bo boisz się komuś zaufać. Drugi etap to nienawiść do niego. Wyklinasz go w myślach, pragniesz z całej siły pozbyć się wszystkich wspomnień związanych z nim, twierdzisz, że masz go głęboko w swoim poważaniu i każdemu dookoła pleciesz, że on już cię nie obchodzi. Trzeci etap to chęć pozbierania się. Czujesz, że za długo to trwa i nie chcesz niszczyć sobie dalej życia. Pragniesz się pozbierać i zacząć żyć na nowo, z osobami, którzy ci zawsze pomogą. Ale kończy się na chęciach, bo po jakimś czasie znów wraca etap pierwszy i wszystko zaczyna się od początku. Dziwne. / charakterystycznie
|
|
 |
Nowy rok? nie, to tylko zmiana ostatniej cyfry. Nic tu nie będzie nowe, inne, lepsze, czy gorsze. Ta sama tęsknota, ten sam ból, te same problemy i brak jakichkolwiek zmian.
|
|
|
|