 |
w tym momencie pękło jej serce. tak bardzo chciała, żeby zaprzeczył.
|
|
 |
patrzył na nią z fascynacją, pochłaniając spojrzeniem każdy ruch i każdy gest. uśmiechał się, gdy przelotnie mierzyła go wzrokiem.
|
|
 |
płakała, krzyczała. złapał ją za ręce i wyszeptał, że mu zależy, że tamte go nie interesują. wyrwała się i odeszła. w jego oczach było widać, tą zajebiście wielką obojętność. zbyt bolesną do zniesienia.
|
|
 |
gdzie jest uśmiech, który pocieszał innych? gdzie ten charakter, który zawsze był silny?
|
|
 |
jeśli alkohol sprawia, że mówisz mi prawdę to pij więcej. przynajmniej wtedy wiem, że kochasz.
|
|
 |
wieczorami lubię chodzić w twojej za dużej bluzie, którą zostawiłeś u mnie. to tak, jakbym wciąż cię dotykała.
|
|
 |
pewnego dnia pomyślałam, że właściwie nic nie stoi na przeszkodzie, żebym zaczęła spełniać swoje marzenia - nic, z wyjątkiem moich własnych ograniczeń. z nimi więc postanowiłam się rozprawić, bo doszłam do wniosku, że to kompletnie bez sensu, jeśli ja sama stoję sobie na drodze do szczęścia.
|
|
 |
nie wiem co to rozsądek, tylko emocje mówią prawdę dla mnie.
|
|
 |
zwykle przeklinam, gdy zaczynam o was mówić, taką mam naturę, pierdole fałszywych ludzi.
|
|
 |
ja tam nic do ciebie nie mam. ja po prosu czekam, aż jakiś samochód rozpierdoli cię na przejściu.
|
|
 |
nienawidzę gdy nie umiem nic poradzić na chujowe sytuacje, chwile i momenty.
|
|
|
|