 |
kolejna kłótnia, kolejne nieprzemyślane słowa. mnóstwo rzeczy lecących w jego stronę.. pośród nich kubek z ich wspólnym zdjęciem. wraz z jego upadkiem i rozbiciem się na miliony kawałków, rozwaliła jego małe serce z przeogromną miłością do niej. nie musiała już nic więcej mówić, on wiedział, że to koniec.
|
|
 |
był ze mną dla zakładu. te trzy miesiące, były jakąś jebaną farsą. jego kumpel po pijaku się wygadał, kiedy się o tym dowiedział przepraszał i mówił, że kocha, lecz na następny dzień spotkałam go jak całował się z inną dziewczyną. moja miłość do niego ulotniła się. podszedł do mnie uśmiechając się i szepnął do ucha: - co, już nie płaczesz? przyglądałam się jego przenikliwym, brązowym oczom. - kochałam cię - szepnęłam nagle. popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem, tego się nie spodziewał. - ty jeszcze nie kapujesz?! - krzyknął - nadal?! co ty pierdolisz, że mnie kochasz.. chciałem cię zniszczyć, rozumiesz? chciałem, żebyś wreszcie poczuła to co ja kiedy mnie odpychałaś, żebyś poczuła ten ból. a ty mnie kochasz? co ci odbiło? za co? za to, że poszliśmy w ślinkę, he? za to? moje oczy mimowolnie się zaszkliły. - nie poszłam z tobą w ślinkę, ja się z tobą całowałam, rozumiesz? nie kochałam cię za to. kochałam cię za wszystko, bez wyjątku. kochałam cię całego, ze wszystkimi wadami.
|
|
 |
łatwo się zgubić gdzieś między marzeniami, otaczani szarymi problemami, osądzani pochopnie.
|
|
 |
- to miłość, miłość wielka, czy gigantyczna miłość? - jak.. co przez to rozumiesz? - o miłości zapomnisz po dwóch miesiącach. o wielkiej miłości po dwóch latach. a gigantyczna miłość.. - tak? - gigantyczna miłość zmienia twoje życie.
|
|
 |
nie patrz na ludzi, bo to pieprzona widownia.
|
|
 |
nie możesz tak robić. wysłać mi jednego smsa, po czym znowu milczeć, podczas gdy ja, budząc się, pełna nadziei łapię szybko za telefon, i w ciągu dnia zerkam na niego co najmniej sześćdziesiąt razy na godzinę.
|
|
 |
niby taki banał, a jednak urzekła mnie nasza historia.
|
|
 |
i gdy widzę tą niewinną miłość nasuwa mi się myśl, że też kiedyś byłam naiwna.
|
|
 |
im bardziej się starasz, tym bardziej nie wychodzi, odpuść proszę.
|
|
 |
z losem też już kurwa przegrałam.
|
|
 |
i spróbuj powiedzieć, że życie jest piękne.
|
|
 |
i w jednej chwili od kilku dni, na jej twarzy pojawił się uśmiech. ten prawdziwy.
|
|
|
|