głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika pysiooool

Twoje odejście było jak śmierć Hanki z 'M jak miłość'  szokujące  przykre  nieuzasadnione.. i po pewnym czasie śmieszy.

bezimienni dodano: 11 listopada 2011

Twoje odejście było jak śmierć Hanki z 'M jak miłość'- szokujące, przykre, nieuzasadnione.. i po pewnym czasie śmieszy.

nawet dokładnie nie wiem  kiedy to się zaczęło  lecz pozostaje ta pewność  że nie skończy się. nie pamiętam dokładnie dnia w którym została u mnie na noc pierwszy raz i tego  jak przegadałyśmy ją do samego rana. nie mam pojęcia w którym momencie moi rodzice zaczęli traktować Ją  jak swoją drugą córkę  oraz z etapu na którym siedziała u mnie z wysuszonym gardłem przeszła na ten  gdy energicznie wstaje z pytaniem czy chcę herbatę. wie  gdzie podziałam komórkę  wymiennie z pen drivem  co chcę na urodziny  te  kolejne i jeszcze następne. zna moje uczucia  choć staram się tak precyzyjnie je tłumić. wstaje o czwartej nad ranem i odrabia polski  i to wszystko jest tak pokręcone  i te pytania czy może w końcu iść się ogarniać do szkoły  na co odpowiada mi ciche chrapanie. sprzeczki? jasne  o kołdrę. patrzę w jutro  pojutrze  w kolejny miesiąc i jakoś nie ogarniam  że mogłoby Jej tam nie być. kocham Cię mocno  krasnalu.

definicjamiloscii dodano: 10 listopada 2011

nawet dokładnie nie wiem, kiedy to się zaczęło, lecz pozostaje ta pewność, że nie skończy się. nie pamiętam dokładnie dnia w którym została u mnie na noc pierwszy raz i tego, jak przegadałyśmy ją do samego rana. nie mam pojęcia w którym momencie moi rodzice zaczęli traktować Ją, jak swoją drugą córkę, oraz z etapu na którym siedziała u mnie z wysuszonym gardłem przeszła na ten, gdy energicznie wstaje z pytaniem czy chcę herbatę. wie, gdzie podziałam komórkę, wymiennie z pen-drivem, co chcę na urodziny, te, kolejne i jeszcze następne. zna moje uczucia, choć staram się tak precyzyjnie je tłumić. wstaje o czwartej nad ranem i odrabia polski, i to wszystko jest tak pokręcone, i te pytania czy może w końcu iść się ogarniać do szkoły, na co odpowiada mi ciche chrapanie. sprzeczki? jasne, o kołdrę. patrzę w jutro, pojutrze, w kolejny miesiąc i jakoś nie ogarniam, że mogłoby Jej tam nie być. kocham Cię mocno, krasnalu.

Nasza miłość wystygła  niczym najdroższe danie w pierwszorzędnej restauracji. Teraz próbujemy ją odgrzewać  przywracać jej dawną postać... Ale straciła już ten pierwszy smak i doskonale wiemy  że on nie wróci.

bezimienni dodano: 8 listopada 2011

Nasza miłość wystygła, niczym najdroższe danie w pierwszorzędnej restauracji. Teraz próbujemy ją odgrzewać, przywracać jej dawną postać... Ale straciła już ten pierwszy smak i doskonale wiemy, że on nie wróci.

Miałam ochotę zacząć go dusić  topić  zrobić coś  co wymagałoby wykazania się moją znajomością ratowania życia za pomocą metody usta usta  taki tam pretekst  żeby w końcu nasze wargi się zetknęły.

bezimienni dodano: 8 listopada 2011

Miałam ochotę zacząć go dusić, topić, zrobić coś, co wymagałoby wykazania się moją znajomością ratowania życia za pomocą metody usta-usta, taki tam pretekst, żeby w końcu nasze wargi się zetknęły.

:wielkie serce: teksty bezimienni dodał komentarz: :wielkie_serce: do wpisu 8 listopada 2011
Nie wiem co dalej z nami  wiesz? Znowu wszystko widzę jak przez mgłę  tak niewyraźne nasze plany i wizje na przyszłość. Wszystko wyblakło  straciło ostrość  powoli znika... My znikamy.

bezimienni dodano: 8 listopada 2011

Nie wiem co dalej z nami, wiesz? Znowu wszystko widzę jak przez mgłę, tak niewyraźne nasze plany i wizje na przyszłość. Wszystko wyblakło, straciło ostrość, powoli znika... My znikamy.

po kilku miesiącach znów tam poszłam. w miejsce  które kochałam  w którym uwielbiałam przesiadywać godzinami  czytać  myśleć. miejsce w którym z wolna zakwitała wiosna  a topniejący śnieg dawał się we znaki mocząc buty. na powrót się tam znalazłam   tam  gdzie do niedawna przychodziłam razem z Nim  tam  gdzie poznawałam Jego tajemnice  Jego usta  Jego uczucia. właśnie w tym miejscu  któregoś z pierwszych dni marca  płakałam  bo te drzewa  ta ławka  to wszystko   bez Niego było nie do zniesienia.

definicjamiloscii dodano: 8 listopada 2011

po kilku miesiącach znów tam poszłam. w miejsce, które kochałam, w którym uwielbiałam przesiadywać godzinami, czytać, myśleć. miejsce w którym z wolna zakwitała wiosna, a topniejący śnieg dawał się we znaki mocząc buty. na powrót się tam znalazłam - tam, gdzie do niedawna przychodziłam razem z Nim, tam, gdzie poznawałam Jego tajemnice, Jego usta, Jego uczucia. właśnie w tym miejscu, któregoś z pierwszych dni marca, płakałam, bo te drzewa, ta ławka, to wszystko - bez Niego było nie do zniesienia.

pozwól mi siedzieć bezczynnie z kolorowym kubkiem przepełnionym kawą studiując materiał z geografii. pozwól mi nic nie robić  nic ważniejszego. daj udawać. pozorować  że jest dobrze  radzę sobie  nie myślę o Nim   w ogóle  ani trochę  nie tęsknię.

definicjamiloscii dodano: 8 listopada 2011

pozwól mi siedzieć bezczynnie z kolorowym kubkiem przepełnionym kawą studiując materiał z geografii. pozwól mi nic nie robić, nic ważniejszego. daj udawać. pozorować, że jest dobrze, radzę sobie, nie myślę o Nim - w ogóle, ani trochę, nie tęsknię.

Dobry wieczór. Może przeszkadzam? Nie?  A zresztą  zajmę Ci tylko chwilę. Chciałam Ci powiedzieć  że mi Ciebie brakowało. I że będziesz kiedyś żałował  przysięgam. Nikt nie pokocha Cię tak jak ja. Nikt. Tak bardzo mi na Tobie zależało  jak nigdy na nikim  nigdy  rozumiesz?! Byłeś dla mnie ideałem  kimś kogo szuka się latami. Byłeś taki wspaniały  cudowny  poświęciłabym dla Ciebie wszystko. A teraz.. wiedz  że jesteś nikim. Jesteś pieprzonym egoistom i życzę Ci  żebyś skończył jako człowiek samotny  który nigdy nie zaznał miłości. Śpij dobrze  bo to Ci wychodzi idealnie  przecież naszą miłość przespałeś bez najmniejszego problemu.

bezimienni dodano: 8 listopada 2011

Dobry wieczór. Może przeszkadzam? Nie? A zresztą, zajmę Ci tylko chwilę. Chciałam Ci powiedzieć, że mi Ciebie brakowało. I że będziesz kiedyś żałował, przysięgam. Nikt nie pokocha Cię tak jak ja. Nikt. Tak bardzo mi na Tobie zależało, jak nigdy na nikim, nigdy, rozumiesz?! Byłeś dla mnie ideałem, kimś kogo szuka się latami. Byłeś taki wspaniały, cudowny, poświęciłabym dla Ciebie wszystko. A teraz.. wiedz, że jesteś nikim. Jesteś pieprzonym egoistom i życzę Ci, żebyś skończył jako człowiek samotny, który nigdy nie zaznał miłości. Śpij dobrze, bo to Ci wychodzi idealnie, przecież naszą miłość przespałeś bez najmniejszego problemu.

  cz.  2    Potem powiedziałam sobie stop  podpaliłam zdjęcie i rzuciłam w miejsce reszty przedmiotów  które wiązały się z Tobą. Wszystko szybko pochłaniał ogień. Patrzyłam jak płonie część Ciebie  część  którą mi dałeś. Niedługo potem zaczął żarzyć się koc  nareszcie poczułam ciepło. Potem tylko zapach spalenizny.. Nie zdążyłam mrugnąć  drugi raz  zawołać na pomoc  uciec.. Spłonęłam. Myśl o Tobie  Twój chłód mnie zabił.

bezimienni dodano: 8 listopada 2011

[ cz. 2 ] Potem powiedziałam sobie stop, podpaliłam zdjęcie i rzuciłam w miejsce reszty przedmiotów, które wiązały się z Tobą. Wszystko szybko pochłaniał ogień. Patrzyłam jak płonie część Ciebie, część, którą mi dałeś. Niedługo potem zaczął żarzyć się koc, nareszcie poczułam ciepło. Potem tylko zapach spalenizny.. Nie zdążyłam mrugnąć drugi raz, zawołać na pomoc, uciec.. Spłonęłam. Myśl o Tobie, Twój chłód mnie zabił.

  cz. 1  Wróciłam do domu i od razu zaparzyłam herbatę. Na stole znalazłam kartkę z ciągiem liter  z których powinnam wywnioskować  że rodzice wrócą później  tymczasem w mojej głowie przemykała się jedynie myśl 'mają mnie w dupie  standard. ' Wzięłam kubek i poszłam na górę  po drodze wylewając część herbaty i parząc się w ręce. Nie bolało. Właściwie nic nie czułam  ręce dawno straciły czucie od zimna. Usiadłam na łóżku  po czym wstałam i wyciągnęłam spod niego pudło z napisem 'wspominki. czyli było  minęło'. Wróciłam na łóżko  okryłam się kocem i wyciągnęłam Twoje zdjęcie  prezenty od Ciebie... Łzy płynęły mi po policzkach. Przecież miałam więcej przez Ciebie nie płakać! Wyjęłam z kieszeni zapalniczkę i paczkę papierosów. Paliłam jeden za drugim  przywołując każde ze wspomnień.

bezimienni dodano: 8 listopada 2011

[ cz. 1 ]Wróciłam do domu i od razu zaparzyłam herbatę. Na stole znalazłam kartkę z ciągiem liter, z których powinnam wywnioskować, że rodzice wrócą później, tymczasem w mojej głowie przemykała się jedynie myśl 'mają mnie w dupie, standard. ' Wzięłam kubek i poszłam na górę, po drodze wylewając część herbaty i parząc się w ręce. Nie bolało. Właściwie nic nie czułam, ręce dawno straciły czucie od zimna. Usiadłam na łóżku, po czym wstałam i wyciągnęłam spod niego pudło z napisem 'wspominki. czyli było- minęło'. Wróciłam na łóżko, okryłam się kocem i wyciągnęłam Twoje zdjęcie, prezenty od Ciebie... Łzy płynęły mi po policzkach. Przecież miałam więcej przez Ciebie nie płakać! Wyjęłam z kieszeni zapalniczkę i paczkę papierosów. Paliłam jeden za drugim, przywołując każde ze wspomnień.

   Nie miała pojęcia  co to znaczy  kiedy w piersi nosi się wielką  czarną dziurę po wyrwanym z korzeniami sercu  podczas gdy wszyscy oczekują  że będzie się normalnie żyć.

bezimienni dodano: 7 listopada 2011

,, Nie miała pojęcia, co to znaczy, kiedy w piersi nosi się wielką, czarną dziurę po wyrwanym z korzeniami sercu, podczas gdy wszyscy oczekują, że będzie się normalnie żyć. "

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć