 |
|
Dziękuje wam za wszystkie wspólne chwile, odpały na lekcjach, za wszystkie kłótnie, o których już nawet nie chce pamiętać, dziękuje za to, że mimo wszystko byliśmy jednością, jedną klasą.. ♥
|
|
 |
|
nie wierze, ze to juz koniec. ze nie powtórzą sie juz nasze lekcje. ze nie bedzie smiesznej fizyki. ze nie beda mi juz krasc jedzenia i sepic gryza kanapki. ze nie bede was codziennie widziec. ze nie bede mogla was słuchac i ze nie bede mogla wam sie wygadac. ze juz nie zagram z naszymi 'suabymi' w pilke na wfie. zex juz nie bedziemy wspolnie narzekać na nauczycieli. ze nie bedziemy juz tak razem spiewac na przerwie. ze nie bede miala z kim sciagac na angielskim. nie wierze ze to juz koniec , ze was nie bedzie
|
|
 |
|
powoli dociera do niej, że staje się zazdrosna o Niego. nigdy nie miała takiego stanu. On chyba nie jest jej tylko 'kolegą'. o nie !! // n_e
|
|
 |
|
budziła się co chwilę po 5 rano. czekała na Jego esa ' zmykam do pracy, miłego dnia. :) ' nie doczekała się. usnęła, a kiedy wstała telefon dalej milczał. // n_e
|
|
 |
|
zabrał ją do siebie. dystans między nimi wciąż był spory, ale kiedy On w końcu zrozumiał, że ta dziewczyna nie jest pustą lalą, tylko naprawdę wartościową dziewczyną, przytulił ją mocno do siebie i powiedział szeptem, że już nigdy jej nie wypuści i nie pozwoli jej odejść. jej oczy w momencie się zaszkliły i w chwili kiedy wsłuchiwała się w rytm bicia Jego serca poczuła, że nic więcej jej do szczęścia nie potrzeba. czuła, że powoli On staje się jej dużą częścią życia. // n_e
|
|
 |
|
mimo, ze opowiedział jej swoją historię z przeszłości ona ją zaakceptowała i powiedziała mu, że dla niej to nie ma znaczenia, bo to już minęło, a ważniejsza jest teraźniejszość. On zgłupiał po tym co od niej usłyszał i od razu wsiadł w samochód i przyjechał do niej, bo go do niej cholernie coś przyciągało. // n_e
|
|
 |
|
2.jakiś blask, wyraz, nie są szare i przerażające. Ja sam jestem mrokiem krzyczącym ciszą, gdy nie ma we mnie melodii Twojego oddechu. Oddam Ci każdy naskórek naszego świata zbudowanego z naszych wspólnych uczuć, o których szeptały nasze serca. Złoże go na Twoje dłonie byś zobaczyła, że przetworzyłem DNA i stałem się jednością z naszą, wykreowaną, wspólną rzeczywistością. Jeśli zaczniesz robić rozbiórke naszej galaktyki, zaczniesz zdzierać ze mnie skórę do krwi, aż zostaną tylko kruche kości. Kości, które bez podstawowego budulca jakim są Twoje dłonie, skruszą się tak po prostu. Nie zostanie ze mnie nic, zabijesz mnie, będę martwy.
|
|
 |
|
1. Wziąłem plecak de którego spakowałem każdą noc, która nie mijała godzinami, a łzami, czas nie istniał, była tylko tęsknota. Dołożyłem jeszcze każdą myśl o Tobie, że odkąd wprowadziłaś się do mojego serca stałaś się się ulubionym filmem rejestrowanym przez mój mózg musiałem schować do plecaka każdy dzień, godzinę, minutę. Pokryłem to porankami kiedy jeszcze nie do końca wiedząc, która jest godzina uśmiechałem się do ukryty na tele, sms od Ciebie, snu o Tobie, lub po prostu do Ciebie, bo byłaś w mojej głowie i wszędzie. Wyruszam na Mont Everest naszych wspólnych marzeń i by znaleźć gdzieś w krętych szlakach wszystko co zgubiliśmy w ostatnim czasie; zaufanie, porozumienie, sens. Wyruszam w podróż by odnaleźć naszą miłość. Nie wrócę póki nie chwycę Jej mocno w dłonie i nie wypuszczę więcej. Nie zasnę już nigdy by nie wyślizgnęła mi się z rąk i rozpadła. Ale nie zasnę też dlatego, że muszę nadrobić czas kiedy moje puste oczy nie mogły wypełniać się Tobą. Gdy odbijają Twój obraz mają jaki
|
|
|
|