 |
Dziś pokazałeś jak wielkim niczym dla ciebie jestem.Jeśli zaplanowałeś sobie udowodnić mi,że nic dla ciebie nie znaczę,możesz sobie pogratulować.Twój plan się powiódł.
|
|
 |
Chyba powoli tracę do ciebie jakiekolwiek uczucia.Mam nawet wątpliwości,czy jeszcze cię szanuję.
|
|
 |
Czasem mam ochotę wrócić do dawnego życia ze starymi znajomymi ze starą szkołą ze starymi pasjami itd ale gdy pomyślę ile krzywdy mi to wszystko zrobiło wolę zostać tu gdzie jestem z tymi nowymi z tymi pól nowymi i z tą prawdziwą pasją i mieć tylko jeden problem nastolatki "napisać nie napisać" tak to jest prostsze życie o wiele prostsze i mimo to że nie cieszę się tak często jestem nawet szczęśliwa.. / kochająca
|
|
 |
Mam wrażenie,że nie żyję,a moje istnienie jest jedynie przesyconą pustką egzystencją.Wiesz,kiedy żyłam,tak prawdziwie?To było wtedy,gdy zawsze obok był taki pan z oczami w kolorze czekolady.Miał uśmiech przyszyty do twarzy.Prawą dłoń wplątywał w swoje ciemne włosy,a jego twarz wyglądała wtedy tak bardzo ładnie.Mówił do mnie po imieniu,a kąciki jego ust układały się wtedy w specyficzny sposób.A co do tych ust...Zawsze wyjątkowe,rozbisurmanione,przejedyne.Szorstkość jego policzków sprawiała wrażenie jedwabiu dla moich palców.Szedł zawsze po mojej prawej stronie i śmiał się z moich żartów.A gdy mnie przytulał,to stopy odrywały się od podłoża,czułam się jak w chmurach.Mówił o rzeczach ważnych i tych mniej ważnych.I mówił "do jutra".I to jutro zawsze następowało.Wszystko miało swoją kolejkę,swój tok.Nie było miejsca na chaos i anarchię.Wtedy żyłam.Wtedy był on.
|
|
 |
Usiadłam obok Ciebie nie bez powodu.Przecierałam ze zdenerwowania dłonie.Obdarzyłam Cię tym spojrzeniem mówiącym,że chcę być Twoja.
|
|
 |
Pamiętam tę noc.Wyjątkowo zimna,zachmurzone niebo,w powietrzu czuć wszechogarniającą niepewność i rozczarowanie.Ogień-jedyny dawca ciepła,przyglądał mi się.Obserwował każdą spadającą łzę.Chciał mnie ogrzać.I nagle do moich uszu doszedł jego niski,przemarznięty głos.-Zimno ci? -Zimno...-odpowiedziałam cicho,jakby wstydząc się tego.I wystarczyła chwila i nagle świat zniknął.Nie było tych ludzi,którzy w pozornym zachwycie energicznie rozprawiali o rzeczach nieważnych.Nie było tego mrozu,który odbierał wszelakie chęci.Byłam ja wtulona w niego.Jego zapach,szorstkie policzki,ciepłe dłonie ogarniające całe moje ciało.Płomień,do którego wcześniej wypłakiwałam swoje smutki,uśmiechał się triumfująco.I nagle pojawiły się gwiazdy.Bez wątpienia najpiękniejsza noc mojego życia.
|
|
 |
Gdy tylko nadarzy się okazja,stanę tuż przed nim,spojrzę prosto w jego oczy,powoli otworzę usta i cichym,ciepłym głosem zapytam,czy to miało dla niego jakiekolwiek znaczenie.Jeśli odpowie poprawnie,wygra pocałunek,jeśli odpowie źle,czeka go coś najgorszego.Odejdę bezpowrotnie.
|
|
 |
A gdy ktoś zapyta kim dla Ciebie jestem,to co powiesz? Znajomą?Koleżanką?Wakacyjnym błędem?
|
|
 |
Wieczór z cyklu "Dylematy". Problem numer jeden: starać się o Ciebie,czy odpuścić.
|
|
 |
Drugiej takiej już nie będzie,wiesz?
|
|
|
|