  |
chciałabym tonąć w jego ramionach, topić swoje usta w jego ustach, zagłębiać się w jego oczach i zanurzyć się w jego sercu, na zawsze. ~schooki~
|
|
 |
Wiesz, co w tym wszystkim jest najgorsze? To, że wciąż pozostawiamy to co nasze, i oddalamy się nieco dalej czekając na trzeci ruch, którego nigdy nie ma. To, że wciąż oszukujemy samych siebie, że wciąż tłumaczymy własnemu sercu, że tak jest dobrze, kiedy tak nie jest. Szukamy powodów do złości w najmniejszych szczegółach, a kiedy wszystko zaczyna upadać, nie podpieramy tego. Czekamy, aż ta druga osoba coś z tym zrobi, kurwa czekamy na nie wiadomo co. A potem? Roniąc tysiące łez, gryząc wargi do krwi, raniąc własne ciało, nocami tęsknimy i w duchu poddajemy się przed samym sobą. Nie myślimy już tamtym sercem, mnożąc przy tym uczucia, być może domyślając się co w tej chwili może czuć ta druga osoba. Bierzemy po uwagę tylko siebie. Godność? Honor? Duma? Zastanów się nad koniecznością, zanim stracisz to, co naprawdę kochasz.
|
|
 |
składał na moim ciele czułe pocałunki . począwszy od mojego ramienia, po kark, szyję, aż do obojczyka . przechodziły mnie przyjemne dreszcze . odchyliłam głowę do tyłu, opierając ją na jego ramieniu . - jesteś cudowna . piękna . słodka . jedyna - szeptał mi wprost do ucha, a ja mruczałam pod nosem w odpowiedzi, delektując się chwilą . zaczął muskać palcami moje biodra, podciągając bluzkę coraz bardziej ku górze . rozchyliłam przymknięte powieki . - boję się - wyznałam mu . położył mi palec na ustach, po chwili zastępując go swoimi wargami . doszczętnie odebrał mi mowę pocałunkiem, równocześnie ściągając ze mnie kolejne części garderoby . w końcu odsunął się ode mnie na kilka centymetrów, przerywając wszystkie wykonywane czynności . - kocham cię. wciąż się boisz ? - usłyszałam słowa, płynące z jego ust . - już nie - odparłam, zaczynając ściągać z niego koszulkę .
|
|
 |
chodź do mnie. ten ostatni raz poudawajmy, że jesteśmy szczęśliwi. razem.
|
|
 |
Tak jak obiecałam - dla Ciebie będę zawsze, pomimo błędów jakie popełniamy.
|
|
 |
tak, martwię się o Ciebie, a wiesz czemu? bo są tacy ludzie w życiu, na których szczęściu zależy Ci bardziej, niż na swoim.
|
|
 |
Spiesząc się na angielski zmieniłam tylko t-shirt z jakąś kreskówką na coś bardziej eleganckiego wkładając koszulę, nie zdążyłam nawet poczesać włosów bo nie było na to czasu i pakując się szybko do torby włożyłam buty, kurtke i wybiegłam spiesząc się na autobus z garścią kserówek w ręku. Dobiegłam na czas, zdążyłam jeszcze odpisać komuś na sms i pomagać do kolegi który machał jak debil z swojego okna, zobaczyłam przez które drzwi wychodzi mniej ludzi i podeszłam wtedy zobaczyłam ciebie. Tak już dawno cię nie widziałam, byłeś jeszcze bardziej przystojniejszy i miałeś piękniejszy oczy niż widziałam się za ostatnim razem. Popatrzyłeś się na mnie a ja sie lekko uśmiechnełam. Przypomniało mi się wszystko. To że miałam zapomnieć, że nowa szkoła miała mi w tym pomóc, że już cię nie kocham, że już nie pamiętam. Nie, przepraszam nie potrafię. Chociaż jest też kilku innych fajnych i ładnych chłopców to i tak bym z nimi nie potrafiła być bo po prostu nie są tobą, tyle. / m.i
|
|
  |
- co u Ciebie? - kilka blizn na sercu, a tak pozatym to jest okej. ~schooki~
|
|
  |
Moje serce jest jak kostka lodu, zimne i twarde. Ogrzej je i spraw by zaczęło bić. ~schooki~
|
|
  |
Cześć, mam na imie Serce i lubie bić 70 razy na minutę, dla takiegn Pana z niebieskimi oczkami. ~schooki~
|
|
|
|