 |
|
Nie zapomnę Twojej miny gdy zobaczyłeś mnie z nim. gdy zobaczyłeś mnie szczęśliwą. udowodniłam Ci, że szczęście nie zaczyna i nie kończy się na Tobie.. above_all
|
|
 |
|
to dziwne uczucie gdy patrzysz na ich szczęście i czujesz, że ono należy się Tobie... above_all
|
|
 |
|
Ej chłopaki! Mam zajebisty pomysł! Koło przystanku ulepimy wielkiego bałwana, wsadzimy mu szlugę pod marchewkę i odpalimy, a potem zadzwonimy do straży miejskiej i wniesiemy skargę, że jakiś bałwan pali w miejscu publicznym! - Wywód z serii "Ja i moje głupie pomysły jak pozbyć się zakazu palenia w miejscach publicznych".
|
|
 |
|
dlaczego muszę dzielić się z nią moim szczęściem? dlaczego muszę dzielić się Tobą? above_all
|
|
 |
|
To gdzie będziemy dzisiaj pić? -Mi odpowiadają wszystkie miejsca byle nie było śniegu i aby było ciepło. -Jak się napijemy to momentalnie się ciepło zrobi nawet jak wokół nas będzie minus dwadzieścia stopni. -Tak tylko potem się rozepnę bo będzie mi strasznie gorąco i się przeziębie, a w planach mam zgon od raka płuc a nie na ich zapalenie.
|
|
 |
|
z Tobą nawet stąpanie boso po śniegu jest wbrew pozorom przyjemne . above_all
|
|
 |
|
Na chuj mam uczyć się matematyki? Widziała gdzieś pani sklep w którym każą pani wyciągać pierwiastek sześcienny z ceny czekolady, albo logarytm z paczki fajek? Już wolę uczyć się fizyki, dzięki niej chociaż obliczę czas i prędkość z jaką kula wystrzelona w moją głowę w nią trafi.
|
|
 |
|
Na gitarze, ani na pianinie to ty kurwa grać nie umiesz, ale na psychice wychodzi Ci to zajebiście! / [chilloutowa]
|
|
 |
|
Maaaamo wychodzę! -Gdzie? Z kim? Ile ma lat? O której będziesz? -Do samochodu, Wiesław S, lat 57, wrócę nad ranem.. -żartujesz sobie?! -TAK!
|
|
 |
|
Co mi kupisz na walentynki? -Jak co roku bokserki, a Ty mi co? -Obwiążę się kokardą i będę Twoim prezentem, pasuje? -To dorzuć do siebie jeszcze dwa snikersy tak dla wyrównania wartości prezentu.
|
|
 |
|
Siedziała na szpitalnym korytarzu, ściskając dłonie tak, że kostki jej pobielały. Czuła strach, odbijał się on w okolicach serca, między żebrami. Kiedy wyszedł lekarz nie była w stanie opanować oddechu. Nie powiedział nic. Zdołał tylko pokręcić przecząco głową. Zrozumiała. Krzyk rozdzierał jej gardło, ból ranił płuca. Idąc do jego sali potykała się o własne nogi, na prostej drodze nie była w stanie utrzymać równowagi. Leżał przykryty białą kołdrą, która tak cholernie kontrastowała z jego twarzą. Przytulała go, dotykała ust, nosa, dłoni. Zabijał ją chłód jego ciała. Położyła się obok, kładąc głowę na jego klatce piersiowej. Nie spała. Wciąż miała nadzieję, że pod jej uchem rozbrzmi echo bijącego serca. /just_love.
|
|
 |
|
Kuźwa.. i znowu mam ten pieprzony mętlik w głowie.. W jednej chwili czuje ze cie kocham, a w nastepnej coś mnie od ciebie odpycha.|| .martuuuu
|
|
|
|