 |
|
Możesz czekać na kogoś latami i latami przez to umierać, możesz wybrać kogoś, kto jeszcze przed maturą będzie planował to, jak będzie wyglądała pierwsza sofa, którą razem kupicie, możesz związać się z kimś, z kim fajnie się ćpa i dobrze pije, możesz opuścić kogoś, kto Cię uszczęśliwia, możesz wybrać dobrze, być szczęśliwa, zostać zraniona, zdradzona, porzucona, możesz też zdradzać, możesz leżeć wieczorami sama na podłodze, możesz też być wieczorami na podłodze pieprzona, możesz ich wszystkich zlewać, albo uganiać się za kimś, zaangażować się albo nie myśleć o nikim poważnie, możesz upijać się w barach, czuć obce ręce w majtkach, możesz przeżyć coś tak cholernie wspaniałego, że późniejsza utrata tego będzie Cię bolała już do końca życia albo codziennie być budzona spojrzeniem tego jedynego, możesz wybierać, zmieniać scenariusze, mieszać postacie i dialogi, możesz, możesz tyle rzeczy cholera, a Ty, Ty siedzisz i gapisz się w ścianę.
|
|
 |
chcę poczuć smak Twoich ust, albo poczuć dotyk na moich nagich plecach, kiedy jeździsz po nich delikatnie palcem.
|
|
 |
Teraz nasza miłość nie ma już sensu, On ma dziecko z inną, a ja idę samotnie dalej. Bez Niego, ale ze słowami które odbijają się echem w mojej głowie.
|
|
 |
Okna monady zatrzasnęły się. Zapadła cisza. Jedynie od czasu do czasu ciszę tę dopełnia jakaś skarga, jakiś smutek widoku, jakaś beznadzieja zarastających trawą ścieżek, którymi ktoś kiedyś przechodził, aby zapukać w okno. // ks. Tischner
|
|
 |
I'm jealous, so jealous, but I've got no right to be
|
|
 |
"zostań sensem mojego życia" błagały jej oczy
|
|
 |
Jeżeli mnie kochają, to przecież nie za coś, nie za osiągnięcie, a za sam fakt istnienia. Nikomu nie muszę udowadniać, że muszę tu być. Ci, którzy naprawdę kochają, kochają zawsze i nigdy Cię nie opuszczą. Tak jest z przyjaźnią
|
|
 |
Nie jestem typowa, pisk opon nie robi na mnie wrażenia, w przeciwieństwie do cichego odgłosu buziaka w szyję. zamiast wypchanego po brzegi portfela wolę widzieć Twój szczery uśmiech, od ucha do ucha. niełatwo zdobyć moje uznanie, bijąc się z jakimś typem w klubie, bukiet krwistoczerwonych róż bardziej mnie przekonuje. Twoje błyskotki na szyi i nadgarstku nie potrafią mnie tak zaczarować, jak Twoje spojrzenie pełne blasku. Nie Twoje przekleństwa czynią Cię, moim zdaniem, mężczyzną, lecz sposób, w jaki potrafisz mnie objąć, gdy się boję. nie cieszy mnie, gdy przez telefon mówisz kumplowi, że jesteś gdzieś ze mną, prawdziwą radość sprawisz, gdy mijając go nie wypuścisz mej dłoni z uścisku. nie musisz zabierać mnie na kolacje przy świecach, w zupełności wystarczy pośpiesznie zjedzony hamburger w Twoim towarzystwie. nie kupisz mnie drogimi prezentami, ale za jedno 'kocham Cię '' jestem skłonna oddać Ci cały swój świat.
|
|
 |
używki stały się dla ciebie jedynym lekarstwem na całą bolączkę zwaną - życie. prochy cię otulały, a alkohol znieczulał na parę godzin. kiedy przestawały działać budziłeś się czując się jakbyś już tu, na ziemi trafił do piekła na 666 piętro. z czasem jednak przyzwyczajasz się do bólu, bo nie masz innego wyboru, ale używki - to już twoje uzależnienie. twój nałóg, mniejszy jednak od jej ust, jej serca, jej głosu, beztroskiego śmiechu. jej spojrzenia na świat, a nawet jej perfum. spoglądasz w lustro i słyszysz śmiech, dziwi cię tym bardziej kiedy dostrzegasz, że ten śmiech należy do ciebie samego. śmiejesz się z własnego popapranego życia i ran krwawiących na powierzchni całego ciała i duszy otwierając kolejną butelkę i znosząc toasty za całe to gówno jakie cię otacza /happylove
|
|
 |
Zastanawia mnie co czuje gdy mija mnie na ulicy, gdy nasze oczy spotykają się na te kilka krótkich sekund. Zastanawia mnie czy czasem o mnie myśli, jak i czy w ogóle wypowiada się na mój temat. Zastanawia mnie czy żałuje że to wszystko miało miejsce czy może wręcz przeciwnie, żałuje że to się skończyło. Zastanawia mnie jaki ma do mnie stosunek i kim tak właściwie dla niego byłam
|
|
 |
Złamałeś jej serce. Płakała całą noc, straciła duszę, a potem zwariowała. / net
|
|
|
|