 |
Wiem, że z czasem moje serce się uleczy. Nie obchodzi mnie, jeśli już nigdy cię nie zobaczę.
|
|
 |
Nastąpił koniec ściśniętych gardeł, wzajemnych lamentów i wrzasków. Siedzę na tej ławce gdzie lata temu obstawialiśmy, jak będziemy żyć, gdy zabawa zamieni się w rozsądek.
|
|
 |
Szukam momentów lekkich jak piórko bez wbijania noży w serce.
|
|
 |
Myślę,że śmierć jest początkiem czegoś innego,czegoś nowego.Kończy pewien etap w naszym życiu,czasami nawet zamyka go na dobre.Zaczynamy żyć bez tej osoby obok,bez jej głosu,dotyku,zapachu.Funcjonujemy troszkę inaczej albo zmieniamy swoje życie o sto osiemdziesiąt stopni.Czasami łapiemy się na tym jak bardzo przywiązanie rządzi naszym życiem.Robimy dwie herbaty,po chwili uświadamiając sobie,że to zupełnie niepotrzebne,wybieramy numer,który jest już nieaktywny,chcielibyśmy coś powiedzieć,czymś się pochwalić,o czymś powiadomić,ale jest już za późno.Gubimy się w zwykłych czynnościach,w przygotowaniu kolacji,kiedy to ta druga osoba kroiła pomidory;w prowadzeniu auta,gdy to właśnie ona informowała nas czy z lewej jest wolne;w zakupach,kiedy dbała o nasze nierozgarnięcie i zawsze miała przy sobie sporządzoną listę produktów.Kiedy odchodzi bliski nam człowiek,cały świat diametralnie się zmienia.Człowiek,który pozostał,staje się kimś innym albo przestaje stawać się kimkolwiek w ogóle.[yezoo]
|
|
 |
Mówi, że nie chce mnie stracić ale jak mam żyć z człowiekiem, który nigdy mnie nie pokocha...
|
|
 |
Szaleństwem było to, że pozwoliłam mu ponownie zaistnieć w moim życiu ale teraz równie absurdalna wydaje mi się ucieczka od niego. Zdaję sobie sprawę z tego, że dla własnego dobra nie powinnam z nim być, bo znów wprowadza mnie w błąd i powoduje, że cierpię. Nienawidzę go za to ale tak bardzo obawiam sie tego, że on będzie w stanie żyć beze mnie. Wiem, że nie jestem w jego życiu istotna i to boli najbardziej - świadomość, że prędzej czy późnij zapomni o mnie, a ja już na zawsze zostanę z pewnego rodzaju pustką w sercu, bo był miłością mojego życia.
|
|
 |
Dlaczego mnie wtedy nie było? Jak szłam do Ciebie, to padało i połamał mi się parasol. Wtedy on otworzył nade mną swój. Uśmiechnął się i powiedział, że mnie odprowadzi, żebym nie zmokła. Wiatr drapał po policzkach, ale mimo to, zrobiło mi się ciepło. A gdy już staliśmy pod Twoimi drzwiami, zapytał mnie, czy to tu i wtedy uświadomiłam sobie, że już nie. | Katarzyna Wołyniec
|
|
 |
Jeśli kiedyś spotkasz mnie na ulicy w tłumie gdzieś bez spojrzenia pozwól przejść i bez słów.
|
|
 |
Nie chcę być częścią twojej gry, gdy najprawdziwsze łzy spływają po mych drzwiach.
|
|
 |
Teraz wiem, że tylko w snach mogę razem z Tobą trwać.
|
|
 |
Nie mogę wyobrazić sobie życia bez Ciebie i tych zapierających dech w piersiach chwil, które stale mnie wyniszczają.
|
|
 |
Przyszłość, która jest przed nami jest taka niejasna a ja nie żyję w pełni, dopóki nie zadzwonisz. Założę się, że los wcale nam nie sprzyja.
|
|
|
|