 |
na jawie tracił sens, jak pocięty nożyczkami
|
|
 |
nie walczysz dzisiaj z nikim, nieważne słońce czy deszcz, iść i żyć własnym snem
|
|
 |
czekam na telefon i nie wiem czy ty odezwiesz się, a może czekasz też? nie łatwiej byłoby normalnie porozmawiać o tym jak to między nami jest?
|
|
 |
kiedy po raz pierwszy ktoś zacznie rozdeptywać ci palce, myślisz, że to nieprawda, a potem przychodzi zdziwienie, że człowiek może coś takiego zrobić z drugim człowiekiem. ale nie bardzo masz czas to przemyśleć, bo właśnie oddają ci mocz na twarz i ty znowu myślisz, że to nieprawda, że bo przecież ten człowiek rozkraczony nad tobą ma takie samo serce, nerki i ten sam wstyd.
|
|
 |
wielkie rzeczy zwykle mają mały początek, dla niej bym sie zmienił, dla niej bym zrobił wyjątek
|
|
 |
wczoraj chciałem zabrać ją na seans w kinie, kim ja dla niej byłem? biednym zakochanym świrem? czy by chciała powiem tyle
|
|
  |
Choć, jestem jak karzeł, mogę jak olbrzym kochać. spróbować się odnaleźć, w Twoich emocjach.
|
|
  |
Każdy ma własną ulicę wspomnień.
|
|
 |
jutro i tak okaże się fałszem, wiec to bez znaczenia
|
|
 |
To nie miłość, a taniec po orbicie myśli. Na krawędzi uczuć, labiryntu składasz kroki nie do taktu.
Przestrzeń dźwięku ciszy sączy krew spijaną z ust.
Uliczne lampy wciąż płoną. Bezsenność. Świta.
Tym końcom nigdy nie będzie końca.
Umarłe płuca w których zamiast powietrza toczy się woda.
Dziś z nieba spadnie tylko manna, nie dotykając Ciebie.
Przesiąknięty wspomnieniami do szpiku kości stworzysz lepszy obraz jutra.
Rzeczywistość zamyka Ci usta.
Na barkach niesiesz już tylko słońce.
|
|
 |
nie mówię ci 'żegnaj', bo wierzę, że wrócisz, choć sam jeszcze nie wiem do czego
|
|
 |
straciłam zdrowy rozsądek, nie myślę. serce wariuje, bije trzy razy szybciej niż nakazuje norma. latam, unoszę się w przestworza. wszędzie czuję Twój zapach, najcudowniejszy na świecie. co ze mną zrobiłeś? jak wariatka uśmiecham się do mijających mnie osób, cały czas coś nucę, podskakuję z radości. niebiański stan, który trwa od kilku miesięcy. uratowałeś mnie, Skarbie. pokazałeś mi drogę, szansę na lepsze jutro. przywróciłeś wiarę w siebie, w ludzi, w świat. udowodniłeś, że mogę przeskoczyć wszystkie przeszkody, pokonać całe zło. no chodź do mnie, przytul się - proszę. chcę usłyszeć bicie Twojego zwariowanego serduszka, usłyszeć Twój słodki śmiech, usnąć w Twoich ramionach, być przy Tobie na dzień dobry i dobranoc - już na zawsze.
|
|
|
|