 |
mówiłeś, że nie dam rady tego znieść. miałam się złamać, przybiec z podkulonym ogonem, błagać o litość. zmienić wszystkie swoje plany, zniszczyć kolejne marzenia. znosić kolejne poniżania, uciekać przed wyzwiskami, bać się jutra. nie mieć przyjaciół, być uzależnioną od Twojej osoby. miałam brnąć w to kolejne dni, tygodnie, miesiące, lata. przestać być sobą. och, jak bardzo się myliłeś. mimo bólu, przepłakanych nocy, Twoich obietnic. mimo miliarda pięknych słów, tryliona wylanych łez - moja ucieczka była ostateczna.
|
|
 |
jeśli chcesz, opowiem Ci o wszystkim. jak wiele wieczorów spędziłam na parapecie mego okna, z lampką wina i papierosem w dłoni, a moje myśli krzyczały głośno - ILE JESZCZE? jak wiele gorzkich słów łamało moje serce na cząsteczki, a w płucach brakło mi tchu. jak bardzo zatraciłam samą siebie, dla kilku chwil szczęścia. jak bardzo tęskniłam za przypadkowym uściskiem dłoni, pogłaskaniem po włosach, pocałunkiem w czoło - swoistym poczuciem bezpieczeństwa. chętnie zabiorę Cię do swojej bajki, tylko proszę - bądź.
|
|
 |
Całą noc przewracał się w łóżku, myśląc o niej. Ponieważ ona przez całą noc robiła to samo, można było prawie uznać, że spędzili ją razem.
|
|
 |
umiem zniszczyć, skłamać i wiem czym jest honor pizdo
|
|
 |
potrzebuję Cię jak... żartuję, nic nie potrzebuję
|
|
 |
traci już głos, każda szmata co się śmiała że upadam jak ja się uczyłem latać
|
|
 |
poczułem się sam na prawdę, muszę skończyć jak szmata na dnie
|
|
 |
czarne myśli przychodziły do mnie, równie często jak sms, proszę, weź odbierz
|
|
 |
wale se łyche i jestem sceptykiem nad ranem
|
|
 |
znów jestem chamski i odpowiadam nie czule ci, weź się już zamknij, i tak nie zmienisz biegu rzeki, tak chcieliśmy razem wszystkich przeżyć, poznać smak
|
|
 |
wkurwienie to był taki mały prezent od nas dla nas i po co się załamać, do góry głowa mała
|
|
 |
strać kogoś kogo kochasz i weź go nagle zastąp :)
|
|
|
|