|
Wróciła z siatki. Ostatnia siatka. Tak cudownie było znów dać sobie w kość. Znów pocierpieć z bólu. Wrócić do domu z sinym kolanem po uderzeniu w parkiet, z bolącym nadgarstkiem i barkiem. Wspaniale było znów ujrzeć te sympatyczne mordy chłopaków którzy tak często pomagali zapomnieć. Nie raz było tak, że szła tam by odreagować, szła tam ze smutkiem w sercu a wracała z pięknym uśmiechem. Uwielbiała bawić się z kumplami wzrokiem, uwielbiała się z nimi śmiać i rozmawiać. Tak bardzo lubiła spędzać z nimi popołudnia. Teraz to wszystko się skończyło. Ostatecznie. Siatka - skończona. Oni wrócą na boisko za rok. Ona-już nie. Będzie jej brakowało łez zarówno tych z bólu jak i ze śmiechu. Ciężko jej będzie zapominać, że jest sama kiedy ich nie będzie obok. Kto poprawi jej humor? Jakoś da sobie radę. Ale nie zapomni chłopaków. Wspaniale spędziła z nimi ten czas. /s.z.w
|
|
|
gdy otoczysz się roześmianymi ludźmi, pesymizm poszuka innej ofiary. śmiech go wykańcza...
|
|
|
Lubię się śmiać. Śmiech sprawia, że rozjaśnia się świat..nie tylko nasz ale też ludzi, którzy są w pobliżu, a przecież warto robić coś dla innych...
|
|
|
Śmiech to takie ludzkie domino.
Kiedy jeden się uśmiecha wszyscy po kolei śmieją się razem z nim.
|
|
|
Beztroski śmiech dziecka, to jak promyk słońca w szarym życiu.
|
|
|
Kobiety tak mają. Pragną czegoś najmocniej na świecie, a potem uciekają, bo boją się to złapać. Boją się cierpieć i rozczarowywać. Jeśli chcesz mieć kobietę, to nigdy nie możesz jej zawieść - to proste. Tzn. byłoby proste, gdybyś nie był mężczyzną.
|
|
|
za bardzo wrażliwa, za mało twarda, dziecinnie naiwna głupio uparta .
|
|
|
A moje dnie przepełnia kilka imion, które tworzą ochronną barierę odgradzającą mnie od całego smutku tego życia. Wydźwięk imion moich przyjaciół buduje mój azyl, moją bezpieczną twierdzę, mój dom.
|
|
|
...obojętność masz opanowaną do perfekcji...
|
|
|
mama się zgodziła żebym w dzień wagarowicza nie szła do szkoły... i nagle czuję silna potrzebę by wstać rano i zapierdzielać na lekcje
|
|
|
Przy nim czuła się inaczej niż przy swoich dotychczasowych chłopakach. On był taki pewny siebie. Wysoki, i silny. Wiedziała, że gdyby ktoś chciał ją skrzywdzić On by na to nie pozwolił. Tak pewnie łapał jej dłoń- jak gdyby tylko do tego była stworzona. Pasowała idealnie. Jego ramiona tak idealnie oplatały jej ciało. Tak doskonale grzały i dawały poczucie przynależności do Niego. W jakiś sposób kiedy tak ją obejmował była bezbronna i tylko Jego. Ta poza złego chłopca ją kręciła. Bluzgi z jego ust wcale jej nie przeszkadzały. Wiedziała, że wcale taki zły nie jest. To jak ją traktował świadczyło, że ten image to tylko bujda. Tak samo jak ona grała szczęście, on grał zimnego skurwiela. A tak naprawdę on był troskliwym chłopcem a ona smutną dziewczynką. Myślicie, że im wyjdzie? Czas pokaże. Na razie się poznają, dobrze im w swoim towarzystwie. Ziomki. hej. Trzymajcie za nich kciuki. Taak. /s.z.w
|
|
|
Siedziała zapłakana na łóżku. Docierało do niej, że tak dawno niczego nie czuła. Zarówno szczęścia jak i miłości. Tak często ostatnio udawała szczęśliwą. Tak często, że sama zapominała, że to tylko gra. Zapominała o samotności. Wcale nie chciała kochać. Nie chciała nic czuć. A jednak. Kiedy na ekranie jej telefonu mignął sms : Co tam kochanie?. Jej buzia od razu się rozpromieniła. Nie czuła nic. Już dawno zapomniała jak to jest czuć, przeżywać coś całą sobą. Tak dawno była sobą. W sumie nie pamięta kiedy. Ale kiedy pisał albo dzwonił ON robiło się jakoś cieplej. /s.z.w
|
|
|
|