głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika pozytywne_slowo

nie ma ludzi gorszych czy lepszych są tylko ci co chcą ci pomóc albo dopieprzyć

fucking.lover dodano: 2 listopada 2013

nie ma ludzi gorszych czy lepszych są tylko ci co chcą ci pomóc albo dopieprzyć

najlepszy sposób   żeby zaintrygować faceta to zniknąć

fucking.lover dodano: 2 listopada 2013

najlepszy sposób , żeby zaintrygować faceta to zniknąć

Chcesz wejść do mojego życia? Drzwi są otwarte. Chcesz wyjść? Również są otwarte. Tylko mała prośba. Nie stój w progu  bo blokujesz przejście innym.

fucking.lover dodano: 2 listopada 2013

Chcesz wejść do mojego życia? Drzwi są otwarte. Chcesz wyjść? Również są otwarte. Tylko mała prośba. Nie stój w progu, bo blokujesz przejście innym.
Autor cytatu: niekoffana

było  minęło  po co do tego wracać

fucking.lover dodano: 9 października 2013

było, minęło, po co do tego wracać

Wszyscy się dziwią  dlaczego chodzę nocą na cmentarz. Każdy pyta dlaczego nadal się tym zadręczam. Przecież to głupie. Nic nie rozumieją. Nie są w stanie pojąc jakie to uczucie utracić kawałek swojej duszy  serca. Jak to jest pozostać samej wśród tej szarej i ciężkiej codzienności. Codziennie do Ciebie przychodzę Przyjaciółko. Codziennie z Tobą rozmawiam  bo przecież ta tęsknota mnie zabija. Nie ma Cię już od roku a ja mam wrażenie  że mija cała wieczność. Siadam przed Twoim grobem i opowiadam Ci o swoim dniu  planach  problemach  uczuciach które rozrywają moje wnętrze. Znowu mówię o swoim sumieniu. W końcu stajesz przede mną i spoglądasz na mnie tym swoim spokojnym wzrokiem pełnym miłości i zrozumienia  dopiero po chwili słyszę Twój ostry ton głosu  powtarzasz  że to nie moja wina  ale ja wiem jaka jest prawda. Nie mogę nawet na Ciebie spojrzeć  to trudne. Łzy zamazują obraz  podnoszę wzrok ale Ciebie nie ma  pozostaje dźwięczne echo Twojego głosu rozpływające się na chłodnym wietrze.

na_granicy dodano: 4 października 2013

Wszyscy się dziwią, dlaczego chodzę nocą na cmentarz. Każdy pyta dlaczego nadal się tym zadręczam. Przecież to głupie. Nic nie rozumieją. Nie są w stanie pojąc jakie to uczucie utracić kawałek swojej duszy, serca. Jak to jest pozostać samej wśród tej szarej i ciężkiej codzienności. Codziennie do Ciebie przychodzę Przyjaciółko. Codziennie z Tobą rozmawiam, bo przecież ta tęsknota mnie zabija. Nie ma Cię już od roku a ja mam wrażenie, że mija cała wieczność. Siadam przed Twoim grobem i opowiadam Ci o swoim dniu, planach, problemach, uczuciach które rozrywają moje wnętrze. Znowu mówię o swoim sumieniu. W końcu stajesz przede mną i spoglądasz na mnie tym swoim spokojnym wzrokiem pełnym miłości i zrozumienia, dopiero po chwili słyszę Twój ostry ton głosu, powtarzasz, że to nie moja wina, ale ja wiem jaka jest prawda. Nie mogę nawet na Ciebie spojrzeć, to trudne. Łzy zamazują obraz, podnoszę wzrok ale Ciebie nie ma, pozostaje dźwięczne echo Twojego głosu rozpływające się na chłodnym wietrze.

Przyjdź. Na chwile  na minutę  na godzinę  na miesiąc  na rok  na wieczność. Przyjdź uleczyć moją schorowaną codziennośćią i zakrwawioną duszę  która nie może zatamować rozlewu czarnej magmy. Przyjdź  spędźmy wspólnie szalony dzień opierający się na spontanicznym wyjeździe i spoglądaniu w głąb swoich dusz. Spędźmy cały dzień po to by móc spędzić wspólnie noc. Przygarnij mnie do swojego dużego ciepłego serducha i nie wypuszczaj. Bądź  splećmy nasze rozgrzane miłością dłonie  przywrzyjmy ciałami  utońmy w barwie swoich głosów  szepcząc do ucha najpiękniejsze deklaracje zapewniające nas o tej nieidealnie idealnej miłości. Pamiętaj  że człowiek  który mówi ściszonym głosem  mówi prawdę. Więc pozwolisz mi uwierzyć w te zapewnienia o wieczności? Pozwolisz mi znów zasnąć w swoich ramionach? Pozwolisz mi znów poczuć ten rozlew najwspanialszych uczuć gdzieś wewnątrz mnie? Bądź  tak zwyczajnie  wiedząc  że życie ze mną nie jest ani trochę proste.

na_granicy dodano: 29 września 2013

Przyjdź. Na chwile, na minutę, na godzinę, na miesiąc, na rok, na wieczność. Przyjdź uleczyć moją schorowaną codziennośćią i zakrwawioną duszę, która nie może zatamować rozlewu czarnej magmy. Przyjdź, spędźmy wspólnie szalony dzień opierający się na spontanicznym wyjeździe i spoglądaniu w głąb swoich dusz. Spędźmy cały dzień po to by móc spędzić wspólnie noc. Przygarnij mnie do swojego dużego ciepłego serducha i nie wypuszczaj. Bądź, splećmy nasze rozgrzane miłością dłonie, przywrzyjmy ciałami, utońmy w barwie swoich głosów, szepcząc do ucha najpiękniejsze deklaracje zapewniające nas o tej nieidealnie idealnej miłości. Pamiętaj, że człowiek, który mówi ściszonym głosem, mówi prawdę. Więc pozwolisz mi uwierzyć w te zapewnienia o wieczności? Pozwolisz mi znów zasnąć w swoich ramionach? Pozwolisz mi znów poczuć ten rozlew najwspanialszych uczuć gdzieś wewnątrz mnie? Bądź, tak zwyczajnie, wiedząc, że życie ze mną nie jest ani trochę proste.

Chcę po prostu Twojego dotyku. Nie potrzebuje czułości i pieszczot a zwykłego poczucia bezpieczeństwa i świadomości  że jesteś tutaj  obok mnie. Nie oczekuję wiele  naprawdę. Może tylko troszkę ciepła by rozgrzać zmarznięte serce. Może chwilowego złączenia naszych dłoni by  odpędzić chłód. Wiesz  jest jesień a we mnie panuje już zima. I jeszcze jedno  brakuje mi siły by się z nią zmierzyć. Przyszła zdecydowanie zbyt szybko i czuję  że bez Ciebie nie dam rady. Bicie mojego serca cichnie  dopadła mnie hipotermia. Odczuwam silne ukłucie strachu  ta chwila niepewności czy jeszcze będzie mi dane zaznać Twojej miłości. Zatracam się we własnym cierpieniu  które miało nauczyć mnie doceniać szczęście.Teraz to mnie wyniszcza. Umieram od środka tracąc wiarę i marzenia. Takie małe  wiesz  takie które pozwalają utracić rozsądek i stają się sensem życia  mniej więcej.

na_granicy dodano: 29 września 2013

Chcę po prostu Twojego dotyku. Nie potrzebuje czułości i pieszczot a zwykłego poczucia bezpieczeństwa i świadomości, że jesteś tutaj, obok mnie. Nie oczekuję wiele, naprawdę. Może tylko troszkę ciepła by rozgrzać zmarznięte serce. Może chwilowego złączenia naszych dłoni by odpędzić chłód. Wiesz, jest jesień a we mnie panuje już zima. I jeszcze jedno, brakuje mi siły by się z nią zmierzyć. Przyszła zdecydowanie zbyt szybko i czuję, że bez Ciebie nie dam rady. Bicie mojego serca cichnie, dopadła mnie hipotermia. Odczuwam silne ukłucie strachu, ta chwila niepewności czy jeszcze będzie mi dane zaznać Twojej miłości. Zatracam się we własnym cierpieniu, które miało nauczyć mnie doceniać szczęście.Teraz to mnie wyniszcza. Umieram od środka tracąc wiarę i marzenia. Takie małe, wiesz, takie które pozwalają utracić rozsądek i stają się sensem życia, mniej więcej.

Wypalam się  na miejsce radości wskoczył chłód dnia codziennego. Emocje opadają  jeszcze trochę i znów będą tą silną niezależną kobietą. Pięści mimowolnie się zaciskają. Nienawiść  wściekłość   To teraz dominuje  te dwa czynniki przejęły dominacje nad miłością i ciepłem. Naruszyłam swoją pewność siebie  z bólu  z rozpaczy a teraz czekam na ten moment w którym znów przepełniona siła uniosę dłoń w górę bez odczuwania ciężarów i grawitacji  która przywiera ją w przeciwną stronę. Chcę przestać odczuwać stratę. Chcę tak wiele a nic nie mogę tak naprawdę. Efekt starań bywa marny i przesądzony  gdy serce sprzeciwia się woli umysłu. Wtedy nie ma nic  nie ma dokąd uciec  odejść  oddalić się  nie ma jak wygrać  gdy serce jest asem  asem w dłoni niewłaściwej osoby.

na_granicy dodano: 29 września 2013

Wypalam się, na miejsce radości wskoczył chłód dnia codziennego. Emocje opadają, jeszcze trochę i znów będą tą silną niezależną kobietą. Pięści mimowolnie się zaciskają. Nienawiść, wściekłość - To teraz dominuje, te dwa czynniki przejęły dominacje nad miłością i ciepłem. Naruszyłam swoją pewność siebie, z bólu, z rozpaczy a teraz czekam na ten moment w którym znów przepełniona siła uniosę dłoń w górę bez odczuwania ciężarów i grawitacji, która przywiera ją w przeciwną stronę. Chcę przestać odczuwać stratę. Chcę tak wiele a nic nie mogę tak naprawdę. Efekt starań bywa marny i przesądzony, gdy serce sprzeciwia się woli umysłu. Wtedy nie ma nic, nie ma dokąd uciec, odejść, oddalić się, nie ma jak wygrać, gdy serce jest asem, asem w dłoni niewłaściwej osoby.

Leżę i spoglądam na sufit. Przecieram swoje rozgrzane czoło  podniesiona temperatura zaczyna coraz bardziej przeszkadzać. Widzę jego twarz. Czy ja zwariowałam? Tkwię w bezsilności. Każdy minimetr ciała buntuje się przeciw mnie i nie pozwala mi wykonać ruchu bez zaznania krzty bólu. Moja dłoń kieruje się w stronę niewyraźnego obrazu. Mija chwila i nic. Spokojnie ją opuszczam i chowam pod kołdrę czując jak ból i strach paraliżują moje ciało. Na końcach rzęs pojawiają się wspomnienia w postaci cieczy. Odchodzą tak szybko jak przyszły. Odchodzą tak jak wszystko dotychczas. Powieki stają się ciężkie i zamykają się. Serce przyśpiesza rytm bicia. Niepewność wnika w całą powierzchnię mojego ciała. Brakuje mi powietrza  zapasu tlenu. Ukrywam uczucia w sobie  tłamszę je przez wzgląd na otoczenie. Moja własna mała autodestrukcja. Wilgotne oczy zapoznały mnie ze słonym posmakiem  życia  które należy przetrwać.

na_granicy dodano: 29 września 2013

Leżę i spoglądam na sufit. Przecieram swoje rozgrzane czoło, podniesiona temperatura zaczyna coraz bardziej przeszkadzać. Widzę jego twarz. Czy ja zwariowałam? Tkwię w bezsilności. Każdy minimetr ciała buntuje się przeciw mnie i nie pozwala mi wykonać ruchu bez zaznania krzty bólu. Moja dłoń kieruje się w stronę niewyraźnego obrazu. Mija chwila i nic. Spokojnie ją opuszczam i chowam pod kołdrę czując jak ból i strach paraliżują moje ciało. Na końcach rzęs pojawiają się wspomnienia w postaci cieczy. Odchodzą tak szybko jak przyszły. Odchodzą tak jak wszystko dotychczas. Powieki stają się ciężkie i zamykają się. Serce przyśpiesza rytm bicia. Niepewność wnika w całą powierzchnię mojego ciała. Brakuje mi powietrza, zapasu tlenu. Ukrywam uczucia w sobie, tłamszę je przez wzgląd na otoczenie. Moja własna mała autodestrukcja. Wilgotne oczy zapoznały mnie ze słonym posmakiem, życia, które należy przetrwać.

I nikt nie wmówi mi  że ludzie są w stanie się zmienić. Mogą próbować  pragnąć odmiany  bo przecież wszystko zaczyna się od głowy. Precyzyjne stworzenie iluzji i osłonki przed tym co negatywne zasiedziało się w środku  ale to tylko okłamywanie samych siebie. Chwilowe przedstawienie tego co dobre ukrywa się gdzieś na dnie serca  jednak nic więcej. To później zanika  z dniem coraz bardziej i coraz mniej staje się to dostrzegalne. Nie można zmienić swojego sposobu życia  bo tacy już jesteśmy. Prawdziwe oblicze nie jest w stanie długo chować się w ciemnych zakamarkach naszej jakże kruchej i nieodpornej psychiki. W każdym z nas kryje się ta bestia  której za wszelką cenę chcielibyśmy się wyzbyć  gdyż blokuje szansę na spokojne życie. Moja bestia jest oswojona chyba ją pokochałam. Chyba pokochałam zło i ciemność. Chyba pokochałam stan w którym wszystko jest nie takie jak powinno  stan w którym nie liczy się nic.

na_granicy dodano: 28 września 2013

I nikt nie wmówi mi, że ludzie są w stanie się zmienić. Mogą próbować, pragnąć odmiany, bo przecież wszystko zaczyna się od głowy. Precyzyjne stworzenie iluzji i osłonki przed tym co negatywne zasiedziało się w środku, ale to tylko okłamywanie samych siebie. Chwilowe przedstawienie tego co dobre ukrywa się gdzieś na dnie serca, jednak nic więcej. To później zanika, z dniem coraz bardziej i coraz mniej staje się to dostrzegalne. Nie można zmienić swojego sposobu życia, bo tacy już jesteśmy. Prawdziwe oblicze nie jest w stanie długo chować się w ciemnych zakamarkach naszej jakże kruchej i nieodpornej psychiki. W każdym z nas kryje się ta bestia, której za wszelką cenę chcielibyśmy się wyzbyć, gdyż blokuje szansę na spokojne życie. Moja bestia jest oswojona chyba ją pokochałam. Chyba pokochałam zło i ciemność. Chyba pokochałam stan w którym wszystko jest nie takie jak powinno, stan w którym nie liczy się nic.

Zawiodłam. Zawiodłam jako siostra  jako córka  dziewczyna i przyjaciółka. Ci wszyscy ludzie pokładali we mnie nadzieję  że ktoś taki jak ja może się zmienić. Wierzyli  że nie zmarnuję tych szans  które od nich otrzymałam  a ja je znów odepchnęłam. Mój Aniołek nie chce mnie widzieć a w jej małym serduszku zagościła nienawiść z nie całkiem zrozumiałych powodów. Tata znów płakał i krzyczał do telefonu  po raz kolejny zmusiłam go do powrotu do domu tylko dlatego  że jestem nieodpowiedzialna a on wciąż traktuje mnie jak małe dziecko pomimo wieku. Przyjaciółka znów nie otrzymuje ode mnie wiadomości  żadnego znaku życia z mojej strony  milczenie które tak bardzo boli a ja nie potrafię się zmóc i się odezwać. Sens mojej egzystencji nie jest w stanie spojrzeć na mnie jak na człowieka  którego jeszcze do niedawna darzył ogromnym uczuciem. Znów złamałam wszystkie możliwe obietnice  bo milczę i ranię każdą bliską osobę swoim chłodem i obojętnością. Stałam się swoim największym wrogiem.

na_granicy dodano: 28 września 2013

Zawiodłam. Zawiodłam jako siostra, jako córka, dziewczyna i przyjaciółka. Ci wszyscy ludzie pokładali we mnie nadzieję, że ktoś taki jak ja może się zmienić. Wierzyli, że nie zmarnuję tych szans, które od nich otrzymałam, a ja je znów odepchnęłam. Mój Aniołek nie chce mnie widzieć a w jej małym serduszku zagościła nienawiść z nie całkiem zrozumiałych powodów. Tata znów płakał i krzyczał do telefonu, po raz kolejny zmusiłam go do powrotu do domu tylko dlatego, że jestem nieodpowiedzialna a on wciąż traktuje mnie jak małe dziecko pomimo wieku. Przyjaciółka znów nie otrzymuje ode mnie wiadomości, żadnego znaku życia z mojej strony, milczenie które tak bardzo boli a ja nie potrafię się zmóc i się odezwać. Sens mojej egzystencji nie jest w stanie spojrzeć na mnie jak na człowieka, którego jeszcze do niedawna darzył ogromnym uczuciem. Znów złamałam wszystkie możliwe obietnice, bo milczę i ranię każdą bliską osobę swoim chłodem i obojętnością. Stałam się swoim największym wrogiem.

Znów to zrobił. Przejrzał moją duszę całkowicie. Spojrzał w moje obojętne z pozoru tęczówki i wyczytał wszystko  jak z otwartej księgi. Słuchałam go z podziwem  moje słowa i przytakiwania były zbędne  przecież znał mnie idealnie  pomimo tak długiej nieobecności. Nie zmieniło się nic. Jego wzrok wciąż wyrażał smutek i przygnębienie przemieszane z cudowną i czystą miłością  która wciąż iskrzy się bardziej chociaż nie podsycamy płomienia z prostych względów. Nieśmiało przytula mnie do siebie i szepcze do ucha  że już nigdy nie odejdzie  chyba  że będzie miał pewność jak bardzo mnie to uszczęśliwi. Nie odpowiadam  przytula mnie bardziej i pyta czy wciąż go kocham. W duchu przeklinam  bo mam wrażenie jakby chciał siąść na moją psychikę i sumienie. Odsuwam się i patrzę mu w oczy odpowiadając ciche  tak   uśmiecha się i kładzie dłoń na moim policzku a ja dodaję  że jako przyjaciela  unosi kąciki ust jeszcze wyżej i całuje mnie delikatnie w czoło. Uwielbiam jego wyrozumiałość.

na_granicy dodano: 25 września 2013

Znów to zrobił. Przejrzał moją duszę całkowicie. Spojrzał w moje obojętne z pozoru tęczówki i wyczytał wszystko, jak z otwartej księgi. Słuchałam go z podziwem, moje słowa i przytakiwania były zbędne, przecież znał mnie idealnie, pomimo tak długiej nieobecności. Nie zmieniło się nic. Jego wzrok wciąż wyrażał smutek i przygnębienie przemieszane z cudowną i czystą miłością, która wciąż iskrzy się bardziej chociaż nie podsycamy płomienia z prostych względów. Nieśmiało przytula mnie do siebie i szepcze do ucha, że już nigdy nie odejdzie, chyba, że będzie miał pewność jak bardzo mnie to uszczęśliwi. Nie odpowiadam, przytula mnie bardziej i pyta czy wciąż go kocham. W duchu przeklinam, bo mam wrażenie jakby chciał siąść na moją psychikę i sumienie. Odsuwam się i patrzę mu w oczy odpowiadając ciche "tak", uśmiecha się i kładzie dłoń na moim policzku a ja dodaję, że jako przyjaciela, unosi kąciki ust jeszcze wyżej i całuje mnie delikatnie w czoło. Uwielbiam jego wyrozumiałość.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć