 |
|
i bądź tu normalna
i przestań tęsknić.
|
|
 |
|
nie słyszę głosu rozsądku, gdy patrze w twoje oczy.
|
|
 |
|
znasz ten stan, gdy najlepsi przyjaciele okazują się wrogami?
|
|
 |
|
byłeś jak gorący kwiat, rozpalone słońce.
|
|
 |
|
gdyby ci zależało byś mnie dogonił, nie biegnąc.
|
|
 |
|
Nie jestem księżniczką, nie noszę korony, nie mam zamku ani księcia na białym koniu. Ale mimo to jestem zajebista
|
|
 |
|
"pocałuj mnie ostatni raz.
w dupę. "
|
|
 |
|
najwygodniej tęskni się na brzuchu. przynajmniej możesz wygodnie szlochać w poduszkę, tłumiąc krzyk. nikt się do Ciebie nie przyczepi, że zgotowałaś sobie autodestrukcję na własne życzenie.
|
|
 |
|
nawet kiedy na dworze panuje mróz, celowo nie zakładam rękawiczek. nie czując rąk, niewinnie proszę Cię abyś je ogrzał. mój plan zawsze działa. przecież nie będziesz w stanie zapomnieć również o moich zziębniętych ustach. taka mini reakcja łańcuchowa mojego własnego projektu.
|
|
 |
|
w końcu zrozumiałam, że rozmawianie z Tobą o miłości to tak jak rozmawianie ze ślepym o kolorach. jak rozmowa głodnego z pojedzonym. zrozumiałam, że ta konwersacja jest równie realna jak to, że łysy zajebie grzywką o chodnik.
|
|
 |
|
moje łzy były połową szczęścia. wraz z Twoim pocałunkiem, tworzyły jego całość. to dokładnie tak jak deszcz i słońce. osobno, są zbyt prymitywnie piękne. razem tworzą coś wspaniałego. tęczę miłości.
|
|
|
|