 |
poczucie wolności, kiedy idąc środkiem ulicy w deszczu, składasz parasol, mając w poważaniu fakt, że przemokniesz do suchej nitki.
|
|
 |
*jednak bez Was nie wytrzymam. będę dodawać coś raz na jakiś czas przez wakacje :D.
dziękuję wszystkim za życzenia na urodziny, baaaardzo!
|
|
 |
stoję w kolejce do ciebie. wiem, że nie jestem idealna, ale któż z nas jest? wiem, że zdarza mi się zawalić. wiem, że czasem jestem nieznośna. kochanie, ja to wszystko wiem. i wiem jedno. dla Ciebie jestem w stanie się zmienić. daj mi tylko czas...
|
|
 |
chciałabym kiedyś usiąść na trawie, spojrzeć w niebo i z czystym sumieniem powiedzieć: ' tak, jestem cholernie szczęśliwa '...
|
|
 |
patrzę na ciebie, słucham o tobie i myślę jedno: już nigdy nie chcę tak bardzo się pomylić...
|
|
 |
trampki zamieniłam na szpilki. kubek z serduszkami na kieliszek. gumę do żucia na papierosy. Ciebie na bezsenne noce. / fuckit
|
|
 |
*zostawiam Was na 2 miesiące z 2 127 wpisami i 180 str. do przeczytania :D. dziękuję Wam za wszystko! pamiętajcie o mnie. i do napisania we wrześniu! :*. jesteście genialne.
|
|
 |
figurujesz na samej górze listy moich pragnień.
|
|
 |
zaczęło lać. niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem. właśnie, wtedy ściągnął swoją bluzę. niezdarnie ją, jej założył, nie słuchając sprzeciwów z jej strony. wziął ją na ręce, tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. zaniósł ją pod zadaszenie, jednego z budynków. - Ty, tylko sobie mała nie schlebiaj. po prostu Twoich trampek, było mi szkoda. - powiedział, udając powagę. oboje wybuchli śmiechem. on delikatnie się nachylił. ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku. - to należy do mnie. - powiedział z uśmiechem, ściągając z niej bluzę. - a to do mnie. - powiedziała, całując go namiętnie.
|
|
 |
miałam nadzieję, że poczujesz się zhańbiony kiedy zobaczyłeś, że przez Ciebie płaczę. potrafiłeś się jedynie uśmiechnąć. nie, nie miałam do Ciebie żalu. miałam żal do samej siebie. żal do serca, które czuje coś w kierunku takiego sukinsyna jak Ty.
|
|
 |
wiesz co mnie irytuję najbardziej? że te nasze codzienne nieme spojrzenia, którymi się wymieniamy mogłyby być tylko dodatkiem w pakiecie gorących pocałunków i 'kocham' średnio co godzinę.
|
|
|
|