 |
Jak do tej chwili to raczej wszystko jest elegancko. Poza jednym jedynym faktem dotyczącym tego, że musiałam wypatrzeć w oddali tę twoją paskudną mordę.
|
|
 |
To nie tak, że do siebie nie pasowaliśmy. Ty po prostu nie byłeś mnie wart. ;)
|
|
 |
Oczy mnie szczypią, tak cholernie mnie szczypią. I dobrze wiem, że poleje się z nich zaraz potok łez. Tak kurwa znowu mam ochotę przepłakać całą noc. Bez żadnego konkretnego powodu usiąść z chusteczkami i kubkiem kakao ocierając łzy.
|
|
 |
nie oceniaj mnie po mojej przeszłości, bo ciągle do niej wracając, możesz nieopatrznie stać się jej częścią.
|
|
 |
Zostaw mnie, odejdź, nie karz pamiętać.
|
|
 |
Nie przeczę, że Twój widok odbiera mi mowę. Nie wiem jedynie czy dlatego, że byłam tak głupia i Ci zaufałam, czy dlatego, że nie chcę Ci wybuchnąć śmiechem prosto w twarz.
|
|
 |
Chyba pierwszy raz w życiu tak mam, wiesz? Patrzę w klawiaturę, i nie wiem co napisać. Mam mętlik w głowie, nadmiar uczuć. Tak duży, że nie wiem jak to opisać słowami, bo aż mi zapiera dech. Jest ciężko, a wszystko chyba dopiero przede mną.
|
|
 |
Czasem zaczynasz doceniać wszystko dopiero po stracie. No przyznaj się, jak wiele razy nazywałaś go fałszywym ch*jem, a później zalewałaś się łzami i myślałaś o tym jak bardzo go kochasz? Nie do wiary, prawda? Myślisz sobie 'przecież to nienormalne, zranił mnie, to czego ja jeszcze mogę chcieć od tego człowieka? Złap dystans, dalej, do przodu, nie ma nad czym płakać'. Później uświadamiasz sobie, że przecież to takie dziwne.. bo jak sobie bez niego poradzisz? Przecież był jedyną osobą, która potrafiła Cię maksymalnie zdenerwować, ale robiła to w tak uroczy sposób, że nie byłaś w stanie naprawdę się obrażać.. A pamiętasz jak potrafił Cię rozśmieszyć? I te jego ciekawe świata spojrzenie, które uwielbiałaś. I uśmiech. Kochałaś go za ten delikatny uśmiech, no nie? Słodkie to było. Patrzałaś na niego i myślałaś 'ja nie mogę, co za debil. Po co ja z nim tu siedzę?', a tak naprawdę nie wyobrażałaś sobie siebie w żadnym innym miejscu na świecie..
|
|
 |
Najgorszym uczuciem jest chyba te, które ogania nas świadomością, że straciliśmy kogoś na zawsze.
|
|
 |
Na pewno wiesz, jakie to beznadziejne uczucie, kiedy budzisz się rano i uświadamiasz sobie, że ktoś już nigdy nie zaistnieje w Twoim życiu. Nigdy, nigdy, nigdy. Rozumiesz? To dziwne. Najpierw ludzie nie potrafią bez siebie żyć, a po chwili zachowują się jak obcy sobie.
|
|
 |
Bo niewiele mamy dziś, poza miłością i życiem by je szanować i czcić.
|
|
|
|