 |
on nie jest zły. on nie miał miłości. / i.need.you
|
|
 |
a tak na poważnie to tęsknie. / i.need.you
|
|
 |
Grzecznie wyszedłeś, pożegnałeś się, zamknąłeś drzwi naszej wieczności. Nie powiem wychowany byłeś, ale wychowanie nie pomogło mojemu sercu zapomnieć. / i.need.you
|
|
 |
była sobota.siedziała z przyjacielem w rynku. on pił piwa, a ona z racji zażywania antybiotyku delektowała się smakiem tymbarków.siedzieli,rozmawiali,śmiali się.nagle zadzwonił jej telefon. chwyciła torebkę w rękę, oddaliła się od towarzystwa, odebrała telefon, bo dzwonił 'jej' Jaro. Z uśmiechem na ustach syknęła im, że spada do domu już i zaczęła rozmawiać z Jarem. Spytał szybko gdzie jest i kiedy może być bliżej niego. Odpowiedziała za kilka minut będzie na ich osiedlu. Ucieszył się po czym wsiadł w samochód i jak wariat przyjechał po nią. Ona z łzami w oczach powiedziała, że nie będzie z nim jechać i to ona dziś kieruje. Zgodził się bez większego wahania. Trafiła pod sam jego dom, odstawiła auto do garażu po czym poszli do niego. Siedzieli tak kilka godzin przytuleni do siebie. Kiedy ona powiedziała, że spada do siebie, On się szybko ubrał po czym wyszli. Szli kilka metrów w ciszy. Nic nie mówił do niej, a ona zrobiła to samo. Po czym pod jej domem zaczął ją namiętnie całować. / n_e
|
|
 |
znów północy słyszałam 'młoda rozpierdalasz'. znów nie wiedziałam do czego on to pije, ale było miło. :) // n_e
|
|
 |
mam dość Ciebie, Twojego ślicznego uśmiechu i najpiękniejszych oczu. mam dość tego, że nie jesteś mój. / i.need.you
|
|
 |
Tęsknię jakby podwójnie. Za Tobą, i za cząstką mnie którą zabrałeś ze sobą. / i.need.you
|
|
 |
Było coś w jego ustach magicznego, kiedy składał pocałunki na zamkniętych powiekach mojej duszy / i.need.you
|
|
 |
chciałabym Cię przeprosić za wszystkie moje niepotrzebne słowa, które leciały w Twoją stronę, bezpośrednio zadawając Ci ogromny ból, który w tamtych chwilach był mi cholernie obojętny. / i.need.you
|
|
 |
...i robisz mi codziennie taką pyszną kawę. i biegasz ze mną, gdy o to poproszę. i pożyczasz mi swoją ogromną bluzę. i bez żadnych zahamowań dajesz mi kluczyki od swojego auta. i tańczysz dla mnie, gdy jestem smutna. i przytulasz, gdy się obrażę. i zacząłeś jeść ze mną słodycze, bo wiesz, że chcę przytyć. i grasz ze mną na xboxie. i malujesz mi paznokcie. i całujesz mnie z tym swoim słodkim uśmiechem na ustach. i obrażasz się na mnie na dwie minuty. i dzielisz ze mną łóżko. i oddajesz mi za każdym razem swój ulubiony kubek. i uczysz się dla mnie polskiego. i nie oglądasz się dla mnie za innymi tyłkami. i prawie codziennie masz na sobie bluzę, którą Ci kupiłam. i jesteś - tutaj, przy mnie. i to jest najważniejsze. || kissmyshoes
|
|
 |
- jesteś aniołem. - co? - mama mówiła mi, że ci, którzy mają skaleczone nadgarstki to anioły. - nie jestem aniołem. - ależ jesteś. mama mówiła, że tylko anioły się okaleczają bo nie lubią życia na ziemi. ten świat ich niszczy, więc próbują znów wrócić do nieba. są zbyt wrażliwi na ból innych i ten własny. - wiesz, twoja mama jest bardzo mądra. - dziękuję. też jest aniołem, ale wróciła już do domu.
|
|
 |
teraz wiem jak to życie można łatwo przegrać.
|
|
|
|