|
czy ludzie naprawdę nie mają swojego życia i muszą wchodzić z butami w czyjeś...?
|
|
|
Noc, a tętno eksploduje ku podstawom świata,
Piękno rujnuje niszcząc ciepło chłodem stali kata.
Piekło mi brukuje, chyba wieczność mnie oplata,
|
|
|
Mam powody chce kurwa nagrody
Chcę zdobyć pierdoloną nieśmiertelność
|
|
|
Snują się jak lunatycy na ulicy są ich hordy
WeŹ czasem popatrz na te mordy
|
|
|
Chudzi kosmici z planety wodorostów,
porwali ludzi z miasta stumostów.
|
|
|
i nie ma uciec dokąd
gdyby nie ten ból,
o którym nie mówiłem Ci tu nigdy,
wziąłbym nóż i sprawdził
jak szybko się goją blizny na Twojej skórze,
u mnie pod skórą już dość długo
|
|
|
nigdy nie chciałem zabijać, ale zabiorę cię w ciemność,
czeka cię piekło, ja w swoim jestem odkąd
mimo słońca ulice zaczęły moknąć
|
|
|
jest tak samo, może tylko trochę smutno
i nie mówisz dobranoc, i nie mogę przez to usnąć,
i może trochę pusto, i znowu jest to rano,
i znowu uwierzyć trudno,
że marzenia się spełniają.
|
|
|
słyszałem mordercę, to było samo zło,
to nie była agresja.
agresja jest dynamiczna jak crescendo w muzyce.
zło jest nieruchome.
chwilę potem była śmierć, zła śmierć..
|
|
|
I tak znamy prawdy o których nie pisze Biblia
I w każdej z nich każdy już swoją nisze wybrał
Nie wierzysz, bo to bzdura albo wierzysz bo się boisz
I szukasz słów w chmurach, chociaż życie to nie komiks
|
|
|
Wszystko w garści trzymają twoje zimne ręce
W powietrzu dookoła czuć jeszcze nikotynę
Pamiętaj - zrobisz to raz i nigdy więcej
Nie napisałeś listu, by pożegnać rodzinę
|
|
|
Mówiłem żebyś nie karał za jointa a ty nie. Nie oglądał nie grał Jamesa Bonda a ty nie.
|
|
|
|