 |
ona otwiera okno na oścież podczas deszczu, a tanie wino pije prosto z butelki. rano biega boso po trawie bo uwielbia dotyk rosy na stopach. zasypia podczas kąpieli i uwielbia palić papierosy podczas malowania paznokci. jest wyjątkowa. niepowtarzalna. a nikt nie jest w stanie tego zwyczajnie, docenić.
|
|
 |
masz, tutaj rachunek. - jaki rachunek do cholery?! - jak to jaki? ten za, 398 nieprzespanych nocy, 879 zużytych chusteczek, 6 litrów wypitego wina, 297 wypalonych papierosów, 12 zjedzonych tabliczek czekolady i 8 litrów pochłoniętych lodów. + 22% vat, za opuchnięte oczy i rozmazany tusz.
|
|
 |
brak, szacunku, jest u Ciebie, na porządku, dziennym. a dla mnie, szacunek, jest podstawą. dlatego, nie mogę być z Tobą, pomimo, że kocham. nie mogę, być z kimś, kto traktuje, mnie jak szmatę, wybacz.
|
|
 |
nie jesteś jakiś superfajny. nie myślę o tobie 24h na dobę. i nawet nie jaram się tobą, gdy cię widzę. ale masz w sobie coś, co sprawia, że chcę chodzić do miejsc, gdzie 'przez przypadek' mogłabym cię spotkać.
|
|
 |
Znaczyłeś dla mnie zajebiście wiele..
|
|
 |
Życie potrafi być skąpe: mijają dni, tygodnie, miesiące, lata i nic się nie wydarza. A potem uchylamy jakieś drzwi (...) i nagle przez szczelinę wdziera się istna lawa. W jednej chwili nie mamy nic, a już w następnej aż tyle, że trudno sobie z tym poradzić.
|
|
 |
pokłóciłam się ze szczęściem, nadzieję kopnęłam w dupę,
miłość wyzwałam od szmat, z satysfakcją piję wódkę.
|
|
 |
i dziś wolę mieć milion koszmarów, niż sen o Tobie !
|
|
 |
Dorosłam. lalki zamieniłam na chłopaków, cole na wódkę, i nie układam już zabawek z kinder niespodzianki, teraz układam swoje życie.
|
|
 |
Przytuliła się do niego i zasnęła. A on błądził opuszkami palców po jej twarzy, gładził
jej włosy. Składał na jej powiekach delikatne pocałunki. Szeptał: 'jestem przy Tobie i zawsze będę' - kłamał, od tamtej pory, przy każdym wieczorze, towarzyszyły jej łzy.
|
|
 |
Gdyby mężczyźni o tym wiedzieli, co myślą kobiety, byliby dwadzieścia razy natrętniejszymi; gdyby zaś kobiety o tym wiedziały, co mężczyźni myślą, byłyby dwadzieścia razy większymi kokietkami.
|
|
 |
Po jego odejściu miesiącami przesiadywała w domu, analizując jego rozliczne wady i liczniejsze mankamenty ich związku. Ale co rano budziła się z myślą o Nim i wiedziała, że gdyby zadzwonił, bez chwili wahania pobiegłaby na spotkanie.
|
|
|
|