 |
siedziała skulona na parapecie. deszcz odbijał się o szyby . co jakiś czas przejeżdżał samochód , przebiegali ludzie .Lecz mimo wszystko mało się tym przejęła , czas na chwilę stanął w miejscu. na łóżku nadal leżał jej telefon z wyświetloną wiadomością od niego: " przemyślałem wszystko , to koniec. Trzymaj się mała" . Nie płakała . Potrzebowała jedynie wszystko sobie poukładać . Przecież nie pozwoli ,żeby przez jakiegoś palanta zawalił jej się świat.
|
|
 |
A gdzie Twój Romeo? - Poszedł przelecieć inną Julię, zaraz wraca. // impulsive
|
|
 |
Sobotni wieczór.. każdy imprezuje gdzie tylko się da, a ja powoli zarzucam nogi na biurko, odpalam papierosa i mam na wszystko wyjebane. // impulsive
|
|
 |
Tak cholernie mi na tobie zależy, że nawet ja sama nie jestem w stanie tego do końca zrozumieć.
|
|
 |
i macie tą świadomość jaki burdel w głowie robi znak mniejszości i cyfra 3 ?!
|
|
 |
Patrzyłam mu uważnie w jego piwne tęczówki delikatnie rozpinając guziki od jego białej koszuli. Pachniała. On pachniał. Było w tym zapachu coś, czego doświadczyłam, bez wątpienia. I te rysy twarzy... tak idealne, tak znajome. Musnęłam delikatnie jego policzek i zeszłam mu z kolan.
- Przepraszam - wyszeptałam. Poprawiłam bluzkę i wyszłam. To nie był mężczyzna, którego kochałam.
|
|
 |
cham będzie chamem na wieki wieków amen !
|
|
 |
rozpamiętywanie boli. Jak cholera !
|
|
 |
czuję się żałośnie, czekając na wiadomość od Ciebie. po tym wszystkim co mi zrobiłeś. jestem gotowa Ci wybaczyć, pomimo tego, że jeszcze nie przeszło Ci przez myśl, żeby mnie przeprosić.
|
|
 |
Każdy nowy dzień rodzi nowe paranoje.
|
|
 |
Był powodem, że co rano wstawałam z uśmiechem na twarzy, bez względu na to jaka była pogoda. to na jego widok, moje serce rozsadzało mi klatkę, a w brzuchu czułam tuptające bizonki. To on, najpiękniej na świecie mówił, jak bardzo boi się miłości. To właśnie, on był głównym bohaterem moich snów, kreatorem uśmiechu. Był całym, moim szczęściem. Wszystkim, tym co miałam. Pisząc, to z pewnej perspektywy czasowej,ze łzami w oczach, dochodzę do wniosku, że jest mi żal, to wszystko pisać, w czasie przeszłym, a nieteraźniejszym.
|
|
 |
Upiłam się i położyłam na łóżku. Długo wpatrywałam się w sufit,
po czym zaczęłam się śmiać. Śmiać się do niego, bo do świata nie ma po co,
jest zbyt okrutny .
|
|
|
|